Mąż wystawił mnie za drzwi z dzieckiem na ręku. I to z powodu… Jak mogło mu to przejść przez gardło?!

Szybko z mężem zostaliśmy rodzicami, ale moja radość z tego powodu minęła w sekundę. Ledwo mieliśmy córkę parę nocy w domu, a mój mąż zdecydował się wystawić nam walizki za drzwi, dosłownie. Zrobił to z takiego żałosnego powodu!

Jestem po prostu w szoku. Możecie sobie wyobrazić? Mój mąż, człowiek, którego uważałam za oparcie, po prostu wyrzucił mnie z domu, z naszym płaczącym dzieckiem na rękach. Powód? Płacz naszej córki w nocy. Twierdzi, że przez to źle śpi i to wpływa na jego pracę. Mówi, że jeśli straci pracę, to kto będzie utrzymywał naszą rodzinę. Ale czy to jest powód, żeby wyrzucać żonę i dziecko z domu?

– Nie możesz nas tak po prostu wyrzucić z domu. To też jest dom naszego dziecka.

– Słuchaj – odpowiedział mój mąż, wyraźnie zirytowany. – Nie mogę się skupić w pracy przez ciągły płacz w nocy. Jeśli stracę pracę, to jak myślisz, kto nas wyżywi?

– Ale to jest nasze dziecko! Dzieci płaczą, to normalne. Czego Ty się spodziewałeś?!

– Nie rozumiesz – ciągnął dalej, unikając mojego wzroku. – Potrzebuję spokoju. Nie chcę, żeby przez to zwolnili mnie z pracy.

– A co z nami?

– Po prostu idź do mojej mamy, tam będziecie miały wszystko, czego potrzebujecie. Przynajmniej do czasu, aż dziecko trochę podrośnie. Zrozum, że to jest dla dobra wszystkich. Gdybym stracił pracę, byłoby gorzej.

Całe nasze małżeństwo zawsze było trochę niesprawiedliwe. Ja dawałam od siebie, co tylko mogłam. Nawet jak byłam chora to z gorączką czy kaszlem szłam na zakupy i stałam nad garnkami, byle mąż miał co zjeść. Zawsze starałam się być dla niego wsparciem, ale teraz, kiedy powinien wziąć na siebie odpowiedzialność, on postępuje w ten sposób. Zaczynam się zastanawiać nad naszą przyszłością razem. Nie chcę być z kimś, kto w pierwszym trudnym momencie odwraca się ode mnie i naszego dziecka.

Który prawdziwie kochający ojciec postąpiłby w taki sposób? To jeszcze nie wszystko – mój mąż miał czelność powiedzieć, że powinnam lepiej zadbać o dom. Ale jak mam to zrobić, skoro on wcale mi nie pomaga?

Czuję się zraniona i głęboko rozczarowana. Nigdy bym nie pomyślała, że mój własny mąż może tak postąpić. Teraz stoję przed trudnym wyborem, przed podjęciem ważnej decyzji dotyczącej naszego wspólnego życia.

Czuję, że to, co się stało, zmieniło wszystko. Teraz muszę zdecydować, co będzie dla mnie najlepsze, i jak ułożyć życie na nowo – dla siebie i dla naszego dziecka. Może czas na nowy rozdział, bez niego?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *