Mąż wymusza na mnie, żebym wybaczyła rodzicom. Ale ja im tego nie zapomnę do końca życia!

Moi rodzice rozwiedli się jak byłam mała. Sąd zadecydował, że będę mieszkać naprzemiennie u mamy i u taty. I wiecie co? Łatwiej byłoby żyć w piekle. A teraz mam im wybaczyć?

Mam na imię Basia i jestem już żoną. Ostatnio mój mąż, Tomek, zaczął mnie namawiać, żebym wybaczyła moim rodzicom. Ale jak można wybaczyć coś, co tak bardzo bolało przez tyle lat?

Mój ojciec ciągle mnie buntował przeciwko mamie. Jak tylko byłam u niego, to słuchałam ciągłych narzekań na mamę. A jak byłam u mamy, to ona z kolei kazała mi nienawidzić taty. Jakby tego było mało, to ciągle między nimi były kłótnie. Moja matka krzyczała na ojca, że za mało wydaje na mnie pieniędzy, a tata szukał tylko pretekstów, żeby znaleźć jakieś brudy na mamę. Pamiętam, jak nawet drobna dziura w swetrze potrafiła wywołać awanturę. Chodziłam jak cień, cały czas zestresowana, bo zawsze wydawało mi się, że to przeze mnie się kłócą.

Od kiedy skończyłam osiemnaście lat, zerwałam z nimi kontakt. Raz do roku dostawałam od nich życzenia świąteczne, ale ja nawet na to nie odpisywałam. A teraz, po pięciu latach małżeństwa, Tomek stwierdził, że czas się z nimi pogodzić. Mówi, że rodzina to rodzina i nie chce słyszeć mojej odmowy. Ale przecież ja ich już nie traktuję jak rodziny. Oni nawet nigdy mnie nie przeprosili za to, jak zepsuli moje dzieciństwo.

Pamiętam jak ojciec postanowił zagrać na nerwach mojej matce, więc w pewnym momencie przytargał – bo inaczej tego nazwać nie można – do domu jakąś młodą dziewczynę. Była miła, taka ułożona, ale od razu było widać, że dzieci to nie jej bajka. Ja czułam się przy niej jak intruz.

No i matka, jak tylko się o tym dowiedziała, postanowiła, że nie może być gorsza. Tylko wiecie, kobiecie po przejściach nie tak łatwo o dobrego partnera. Więc zamiast na księcia z bajki, trafiła na jakiegoś pięć lat starszego pijaka. Facet nie pracował, tylko siedział w mieszkaniu i robił awantury. Zawsze miał jakiś powód, żeby krzyczeć. Mnie przestawiał z kąta w kąt, a spokoju w domu nie było ani chwili.

Matka zdawała sobie sprawę, jak on mnie traktuje. Widać było, że go nie kocha, ale była tak zaślepiona chęcią zemsty na ojcu, że nic innego jej nie obchodziło. Nie wiem, czy kiedykolwiek myślała o tym, jak to na mnie wpływa. Jak się czuje mała dziewczynka, która musi znosić krzyki pijanego faceta, który nawet nie jest jej ojcem.

To było jak żyć w ciągłym stresie. Nigdy nie wiedziałam, co mnie czeka, jak wrócę ze szkoły. Czy znowu będzie awantura, czy może akurat będzie spokojnie. Dni, kiedy ojciec zabierał mnie do siebie, były jak wakacje, mimo że tam też nie było idealnie. Ale przynajmniej tamten facet, pijak, był daleko.

I teraz ni stąd, ni zowąd mąż oczekuje, że wybaczę rodzicom i będziemy jak jedna szczęśliwa rodzina. Nie jestem na to gotowa. Może powinnam dać im szansę, ale boję się, że to tylko otworzy stare rany.

I teraz zastanawiam się i piszę tutaj. Może ktoś z Was miał podobną sytuację? Może ktoś poradzi mi, co robić? Bo ja naprawdę nie wiem. Z jednej strony nie chcę kłótni z mężem, ale z drugiej boję się, że znów zostanę zraniona. Co byście zrobili na moim miejscu?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *