Do autobusu miejskiego wsiada kobieta z torebką na ramieniu. Torebką wielkości małej walizki. Podchodzi do niej kontroler i prosi o zapłacenie za bilet.
– Chwileczkę – odpowiada kobieta, zaczynając szukać czegoś w torebce.
– Tylko znajdę portfel.
Kontroler czeka cierpliwie.
– Gdzie on jest? Zawsze kładę go na wierzchu – marudzi pasażerka, wsuwając już do torby obie ręce po łokcie.
To też nie pomaga. Kobieta kładzie torebkę na ziemi i wyciąga po kolei ser, masło, proszek do prania, szkolny podręcznik do geometrii.
– O rany! Podręcznik Wojtka – naprawdę się zdziwiła. – Z czym on poszedł do szkoły?
Po przejrzeniu książki, jakby chcąc znaleźć portfel między stronami, kobieta kontynuuje poszukiwania. Wyciąga dwa jabłka, majonez, woreczek z kilkoma pomidorami. Ale portfela nie ma.
Kontroler, uznając, że to wszystko trwa już za długo, postanawia na razie ominąć pasażerkę i idzie do następnych podróżnych. Podczas gdy ona nadal wybebesza torebkę, pasażerowie zaczynają się cicho ze sobą kłócić, obstawiając co i ile może się zmieścić w jej torebce.
W toku dalszych poszukiwań zostaje wyciągnięta lokówka, kosmetyczka i grzebień.
– Znalazłam! – rozlega się radosny okrzyk.
Ale zamiast portfela kobieta wyciąga grubą tabliczkę czekolady. Czekoladę daje dziewczynie siedzącej naprzeciwko, która aktywnie jej kibicuje w poszukiwaniach, postrzegając je jako zabawną grę. Kontroler znów wrócił, zastanawiając się jak skończy się ta historia.
Kobieta wyciąga z torby dziennik, kalendarz i całą paczkę leków.
– Przepraszam – zagaduje ją starszy mężczyzna – Nie ma Pani czegoś na ciśnienie wśród swoich lekarstw?
– Cóż, jak nie, jest! Proszę wziąć!
– A coś na przeziębienie? – pyta ktoś z boku.
– Weź, na zdrowie! Kto jeszcze coś potrzebuje? Mam tu wszystko.
Kobieta wyciąga pół litra wody i mineralnej i przekazuje pasażerom.
– Komu się chce pić?
Ludzie w autobusie wyciągają szyje, zastanawiając się co jeszcze kobieta wyciągnie ze swojego magicznego kuferka. Piła łańcuchowa, żelazko czy płetwy?
Nagle autobus raptownie hamuje, zatrzymując się już poza miastem.
Kierowca, przeklinając, idzie znaleźć przyczynę usterki, mrucząc pod nosem.
– Już z rana nie podobało mi się jak nim trzęsło. Mogłem nie przyjąć zmiany.
Kobieta nadal myszkująca w torbie mówi radośnie:
– Zanim naprawią awarię na pewno znajdę portfel!
Wyciąga tablet, igły dziewiarskie, dwa motki wełny i ładowarki.
– Znalazłam! – znów cieszy się kobieta. Ale dodaje – Nie portfel. Znalazłam wyniki badań syna! A wczoraj wieczorem nie mogłam ich znaleźć.
Ktoś w pojeździe ostrożnie żartuje:
– Nie ma analizy?
W tym momencie zirytowany kierowca wraca do autobusu.
– Muszę wezwać pomoc, bo nie mogę znaleźć odpowiedniego klucza, a bez niego nic nie zrobię.
Z promienną twarzą główna bohaterka wyciąga z torby klucz i podaje go kierowcy że słowami:
– Może ten będzie pasował?
Potem znowu próbuje znaleźć pieniądze ale kierowca krzyczy radośnie:
– Pasuje! Nie trzeba już żadnych opłat. Bardzo dziękuję za klucz!
Autobus został naprawiony. A portfel także się znalazł.
Był w trzeciej przegródce, pomiędzy albumem ze zdjęciami a zestawem do grillowania.
Nic dziwnego, że mówią, iż w damskiej torebce można znaleźć wszystko oprócz porządku.