Moja żona z biegiem lat tylko rozkwitała, podczas gdy ja stawałem się smutny, szary i bałem się, że ją stracę.

Mam teraz czterdzieści pięć, razem z żoną bardzo dobrze się dogadujemy, choć nie ma między nami namiętności. Teresa i ja jesteśmy jak partnerzy biznesowi, tak, jakby to nie było małżeństwo, tylko łączyły nas interesy.

Wydaje się, jakbyśmy znali się od stu lat i potrafili bez trudu znaleźć kompromis w każdej sytuacji. Moja żona jest dziesięć lat młodsza ode mnie, a poznaliśmy się dawno temu, bo mieszkaliśmy obok siebie. Przez długi czas nie postrzegałem jej jako kobiety dla siebie, ale potem jakoś się do niej przekonałem.

Byłem w niej szaleńczo zakochany i chciałem mieć wielkie wesele. Trzeba było zobaczyć ją w sukni ślubnej. Tereska była jak wykwintna statuetka, która mogłaby być ozdobą każdego wnętrza. Jaki ja byłem dumny, że należy tylko do mnie.

Miałem dużo młodszą żonę, ale ja zdałam sobie sprawę, że z wiekiem nie staję się sprawniejszy, więc musiałem się spieszyć z dziećmi. Bałem się, że zmieni zdanie i ucieknie ode mnie. Jakże jestem jej wdzięczny, za dwójkę moich cudownych dzieci.

Jestem obiektywny, jeśli chodzi o mój wygląd, nie mam postury przystojniaka, mam duży brzuch, jestem niskiego wzrostu i mam siwe włosy. Teresa rozkwitała z dnia na dzień, stawała się jeszcze piękniejsza. Stało się to niepokojące, co będzie, jeśli ona postanowi mnie zostawić.

Dobrze zarabiam, a moja żona może robić, co jej się podoba, niezależnie od swoich dochodów, we wszystkim ją wspieram.

Niedawno, do mieszkania naprzeciwko, wprowadziła się długonoga dwudziestolatka. Lokal stał nieużywany od lat, aż właściciel postanowił go wynająć. Teraz mamy olśniewająco piękną dziewczynę z sąsiedztwa, na którą patrzę i nie mogę oderwać od niej wzroku.

Doskonale wiem, że to kryzys wieku średniego i chęć zaimponowania młodej sąsiadce. Muszę raczej udowodnić sobie, że nadal jestem w stanie zdobyć młodą, gorącą kobietę. Nie mogę się powstrzymać i to mnie przeraża.

Jak młody chłopak biegam wokół niej, noszę jej bukiety, mówię komplementy, a ona po prostu się śmieje z zarośniętego głupca, ale zasłużyłem na to.

Tymczasem Teresa powiedziała, że nie czuje się dobrze. Co roku poddawana jest leczeniu w szpitalu i musi być ponownie hospitalizowana. Zawiozłem żonę do przychodni, a potem dzieci do babci, żeby nic nie przeszkadzało mi w oddawaniu się zalotom do sąsiadki.

Czułem, że się zmieniłem, wzrosła moja pewność siebie, mój wygląd nie wydawał się już tak nieciekawy. Luiza robiła do mnie oczy, ale nie pozwalała mi się do siebie zbliżyć. Prawdopodobnie po to, by podnieść swoją wartość. Sam jej uśmiech sprawiał, że pędziłam do sklepu jubilerskiego po kolejny drogi drobiazg, a za każdym razem miałem nadzieję, że dostanę to, czego pragnąłem.

Kto by pomyślał, że dziewczyna zgarnie wszystkie prezenty i pojedzie do szpitala, żeby zobaczyć się z moją żoną.

– Witaj Teresko! Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale Twój mąż powinien spalić się ze wstydu. Masz dzieci, rodzinę, a on zachowuje się jak łajdak. Goni za mną, myśląc, że się nim zainteresuję. Chętnie bym się wyprowadziła, ale to jest mieszkanie mojego wujka, który wynajmuje mi je tanio. Nie mam za dużo pieniędzy, więc nie mogę z niego zrezygnować – powiedziała sąsiadka.

Kobieta zamilkła, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała od dziewczyny, było to zbyt podłe i w jakiś sposób nieprzyzwoite.

– Luiza, dlaczego mi to wszystko powiedziałaś? – Zapytała drżącym głosem, ledwo mogąc powstrzymać łzy.

– On nie należy do mnie, a chcę mieć czyste sumienie. To Twój mąż, macie rodzinę. Poza tym, nie obraź się, ale gdzie Ty miałaś oczy wychodząc za niego. Powinien być szczęśliwy, że ma u swego boku tak piękną kobietę, ale on myśli o innej. Kup mu lustro, niech dobrze zobaczy, jak wygląda.

Teresa się roześmiała i podziękowała Luizie za jej szczerość. Po zakończeniu leczenia, oddała w lombardzie wszystkie prezenty przyniesione przez sąsiadkę, a pieniądze przekazała szpitalowi dziecięcemu.

– Wyobraźcie sobie, że żona mnie zostawiła. Oczywiście byłem zszokowany, że tak się to potoczyło. Miałem romans, ale do niczego nie doszło. Luiza okazała się być zdrajcą, wszystko obróciło się przeciwko mnie. Bardzo tęsknię za dziećmi, a żona pozwala mi je widywać, tylko raz w tygodniu.

Cały czas myślę, jak mogę odzyskać Teresę? Jak odzyskać szczęśliwą rodzinę, którą mieliśmy? Uwierzcie mi, ja już nie chcę myśleć o innych kobietach, niczego nie chcę! Będę się teraz zastanawiał, jak odzyskać moją żonę.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *