Dawna koleżanka z klasy wpadła do mnie tylko na herbatę, a została na aż dwa tygodnie

– Cześć, Kasiu – usłyszałam radosny głos w słuchawce, zanim zdążyłam się do końca rozbudzić – Jutro przyjeżdżam do Twojego miasta i chciałabym Cię zobaczyć, w końcu kiedyś byłyśmy bliskimi przyjaciółkami. Naprawdę chcę wiedzieć, co u Ciebie.

Z Aliną chodziłyśmy do tej samej klasy. Ona teraz mieszka na wsi, dlatego kontakt nam się urwał, bo najzwyczajniej w świecie nie miałyśmy zbyt wielu okazji do tego, by się widywać. Rzeczywiście w szkole się przyjaźniłyśmy i też chciałam ją zobaczyć. Podałam jej bez chwili namysłu adres bo raczej nie spodziewałam się, że to będzie miało jakieś przykre konsekwencje. Dopiero później okazało się, że to był błąd.

W niedzielę późnym popołudniem rozległ się natarczywy dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłam to zobaczyłam Alinę, obok której leżała duża torba podróżna.

Potem w mojej głowie zaczęły krążyć myśli o tym, dlaczego ma tak wiele rzeczy, skoro miała być w mieście tylko kilka dni. Nie zdążyłam jednak dobrze pomyśleć, ponieważ Alina bardzo gwałtownie zaczęła okazywać radość z naszego spotkania, a potem powiedziała, że będzie u mnie nocować, dzięki czemu będziemy miały więcej czasu na rozmowy.

Nie podobało mi się to jakoś specjalnie, ale zgodziłam się. Mąż pracował w systemie zmianowym i akurat tego dnia miał zmianę nocną, dlatego mogłam się zgodzić na ten jeden nocleg u mnie.
Podałam do stołu kolację i wypiłyśmy herbatę. Rozmawiało się nam dobrze. Wspominałyśmy naszych kolegów i koleżanki z klasy, lata szkolne, a potem poszłyśmy spać. Rano trzeba było bardzo wcześnie wstać, ja jak zwykle do pracy, a Alina miała coś do załatwienia na mieście.
Koleżanka poprosiła mnie o to, aby mogła zostawić w moim mieszkaniu torbę, żeby jej nie ciągnąć ze sobą po mieście. Nie miałam nic przeciwko temu.

Wieczorem Alina przyszła i powiedziała, że musi zostać jeszcze jeden dzień, ponieważ nie zdążyła załatwić wszystkiego, co trzeba.

Trzeciego dnia pobytu w moim domu była koleżanka z klasy powiedziała, że urzędnik, który miał wydać jej niezbędne zaświadczenie poszedł na zwolnienie lekarskim, ale już pojutrze ma być w pracy. Znowu więc została u mnie. Następnie mówiła, że chętnie poszłaby do hotelu, ale ukradli jej wszystkie pieniądze i będzie musiała jeszcze trochę zostać u nas.
Trwało to dwa tygodnie.

Nocowała u nas przez cały ten czas. Rano wychodziła, a późnym popołudniem wracała do mieszkania. Jadła tylko i wyłącznie nasze jedzenie, oszczędzając swoje pieniądze. Potem przypadkowo dowiedziałam się, że po prostu przyjechała na kursy doskonalenia zawodowego i musiała gdzieś zatrzymać się na ten czas, najlepiej nic za to nie płacąc.

Alina od razu skłamała ponieważ wiedziała, że nie zgodzę się na to, aby mieszkała u nas przez dwa tygodnie. Okazało się, że po prostu mnie wykorzystała.

Gdyby powiedziała prawdę, zaakceptowałabym to jakoś i postarała się jej pomóc, ale teraz nie chcę jej więcej widzieć. Przez takie osoby jak ona przestajesz wierzyć ludziom. To bardzo frustrujące kiedy okazuje się, że ktoś chciał nas po prostu wykorzystać i to w tak bezczelny sposób.
Czy kiedyś byliście w podobnej sytuacji?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *