– Pewnego dnia dostałam telefon od synowej. Powiedziała, że nie będę im więcej pomagać przy wnuku, bo dziecko już podrosło i nie potrzebuje opiekunki – żaliła się Danuta swojej przyjaciółce.
Ogólnie rzecz biorąc ta historia ma dość interesujący początek. Około dziesięć lat temu Danuta przeszła na emeryturę i mniej więcej w tym samym czasie została babcią uroczego chłopca o imieniu Franio. kiedy Danuta była aktywna zawodowo to otrzymywała dobrą pensję, ale niestety, jej emerytura była mała, dlatego po jakimś czasie świeżo upieczona emerytka narzekała na brak pieniędzy.
– Może zaproponuj swoim dzieciom, aby zatrudniły Cię jako opiekunkę. Będziesz opiekować się wnukiem, a oni w zamian pomogą Ci finansowo. W końcu i tak szukają niani, a Ty jesteś rodziną, więc będziesz dla nich najlepszą kandydatką – doradziła jej wtedy przyjaciółka.
Początkowo Danucie wcale nie podobał się ten pomysł, ale z czasem było jej coraz ciężej finansowo, dlatego była zmuszona zaoferować swojemu synowi i synowej taką opcję. Powiedziała wtedy synowej:
– Wróć do pracy, a ja zaopiekuję się Franiem, tak będzie najlepiej i dla Was i dla mnie.
Dzieci przyjęły jej propozycję. Po pół roku od powrotu synowej do pracy szef zaproponował jej objęcie kierowniczego stanowiska. Dzięki temu Magdalena otrzymywała dobrą pensję i mogła teściową wspomóc konkretnymi kwotami pieniędzy.
Babcia była doskonałą nianią dla wnuka. Zajmowała się jego rozwojem, wychodziła z nim na spacery, gotowała pyszne jedzenie, i wymyślała różne zabawy.
Pewnego dnia Franio skończył dziesięć lat. Wtedy Magda powiedziała, że jest już dużym dzieckiem i nie potrzebuje opiekunki, dlatego babcia nie musi już przychodzić do nich każdego dnia. W związku z tym nie będzie jej już wspierać finansowo. Teraz zresztą zajmują się budową domu i każdy grosz będzie naprawdę istotny.
– Podziękowaliśmy naszej niani. Franek podrósł i nie potrzebuje już tak intensywnej opieki – podsumowała Magda.
– Pomożecie jej teraz finansowo? – zapytała znajoma Magdy.
– Dlaczego niby? Brała od nas pieniądze za opiekę nad własnym wnukiem, chociaż wiedziała, że na początku było nam bardzo ciężko i sami ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Mimo tego zawsze brała od nas pieniądze. Teraz niech zatem radzi sobie sama.
– A jeśli zostanie niedołężną staruszką, która będzie potrzebowała pomocy?
– To wtedy oczywiście jej pomożemy, a teraz nie mamy takiej możliwości.
Kogo poparlibyście w tej sytuacji?