Na emeryturze kupili dom nad morzem i nagle wszyscy znajomi sobie o nich przypomnieli

Pewnego dnia z mężem podjęliśmy decyzję, że chcemy sprzedać mieszkanie w dużym mieście i zamieszkać nad morzem. Właśnie tam zdecydowaliśmy kupić dom, na którym będzie można jeszcze zarobić dzięki wynajmie pokoi urlopowiczom w trakcie sezonu. Wtedy wszyscy nasi przyjaciele uważali, że oszaleliśmy, bo od czasu do czasu można spędzić czas nad morze, ale to jedno, a drugie to mieszkać tam na stałe i bawić się jeszcze w wynajem pokoi, bo to bardzo ciężki biznes.

Jednak my już zdecydowaliśmy, a nasze dzieci nas w tym wspierały mówiąc, że będą nam pomagać.

Sprzedaliśmy więc mieszkanie, a pieniądze z tego wystarczyły na zakup dużego domu, który wymagał jednak remontu.

Potem pojawiło się pytanie: skąd wziąć na to pieniądze? Rozwiązaniem dla nas było wzięcie kredytu, ale wtedy nas 16-letni syn zaproponował inne rozwiązanie tego problemu.

Powiedział, że przecież mamy sporo znajomych i przyjaciół, którzy zapewne będą chcieli odpocząć latem nad morzem tym bardziej, jeśli nocleg będzie za darmo. W zamian poprosimy ich o pomoc przy remoncie, a Ci, którzy się na taki układ zgodzą będą mogli u nas potem  bezpłatnie odpoczywać. 

Postanowiliśmy więc spróbować. Napisaliśmy post i opublikowaliśmy go we wszystkich możliwych mediach społecznościowych. W poście napisaliśmy, że kupiliśmy duży dom, który potrzebuje kapitalnego remontu i ten, kto chce nam w tym pomóc fizycznie lub finansowo, będzie mógł w nim odpoczywać wtedy, kiedy tylko zechce. Po publikacji czekaliśmy na odzew znajomych.

Wiele osób odpowiedziało na nasz post. Niektórzy umieszczali pod nim różne emotikony, inni gratulowali zakupu, ale tylko cztery osoby naprawdę odpowiedziały na nasze wezwanie o pomoc.

Dwie z nich zrobiły nam przelewy na naprawdę spore kwoty, kolejna powiedziała, że niebawem ma urlop i może przyjechać do nas, aby pomóc, a ostatnia osoba chyba najbardziej przyczyniła się do remontu. Mężczyzna ten pracował w branży budowlanej i udało mu się zwołać swoich kolegów, dzięki czemu wszystko zostało zrobione szybko, dokładnie i za pół ceny. W ten sposób problem faktycznie sam się rozwiązał.

Dołożyliśmy kwotę, której brakowało m.in. do zakupu nowych mebli, ale opłacało się, bo już po kilku miesiącach przyjmowaliśmy pierwszych wczasowiczów.

Wtedy się zaczęło – wszyscy zaczęli do nas dzwonić i pytać, kiedy mogą do nas przyjechać, bo bardzo się za nami stęsknili i chcą nas zobaczyć.

Wszystkim chętnym przesyłaliśmy zrzut ekranu z naszym postem, a następni cennik naszych usług. Przez to bardzo szybko nazwano nas złymi i chciwymi ludźmi. Teraz za to wiemy, kto jest naprawdę naszym przyjacielem, a kto po prostu przeszedł obok naszego problemu obojętnie i czekał na gotowe.

Obecnie utrzymujemy bliskie kontakty tylko z czterema rodzinami. Przyjeżdżają do nas kiedy tylko mogą, a my zawsze cieszymy się z ich wizyt. Zakwaterowanie dla nich jest bezpłatne, tak samo jak jedzenie, chociaż zwykle gotujemy razem i wszyscy są zadowoleni z tego stanu rzeczy.

Być może nasze doświadczenie komuś się przyda.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *