Córka powiedziała: „Tato, bierzemy ślub z Michałem ślub!”

Córka powiedziała mi dziś, że planuje wyjść za mąż, ale nie, że mówi tylko o tym czysto teoretycznie snując plany na przyszłość – ona znalazła już nawet kandydata! Zacząłem więc pytać o przyszłego zięcia – kim jest, czy ma mieszkanie lub samochód.

Aneta powiedziała, że narzeczony nie ma swojego mieszkania, ale to nie jest problem – wszyscy przecież zmieścimy się w naszym trzypokojowym mieszkaniu. Michał nie ma też samochodu, ale to również jej nie przeszkadza, bo przecież kiedy trzeba będę wszędzie ich będę podwoził.

Po co mi taki zięć? Ani swojego domu nie ma czy mieszkania, jeszcze trzeba będzie go wozić, też mi coś! Zapytałem więc córkę, czy może nie chce jeszcze przemyśleć tej decyzji i odroczyć wyjście za mąż. Aneta jednak powiedziała, że nie ma takiej opcji, bo Michał to dobry facet, który będzie dla niej idealnym mężem. Co było takiego wyjątkowego w tym Michale?

Okazało się, że poznali się na placu zabaw, gdzie bujał moją córkę na huśtawce, co podbiło jej serce, bo czuła się jak w jakimś romantycznym filmie. Postanowiłem więc podzielić się tą “radosną” nowiną z żoną – będzie miała świetnego zięcia, który może i będzie mieszkał z nami i wymagał wożenia, ale za to potrafi świetnie huśtać!

Fakt zbliżającego się ślubu nie zaskoczył żony. Bardziej zastanawiało ją imię jej ukochanego, bo podobno jeszcze w zeszłym tygodniu planowała ślub z Maksem. Powód zerwania zaręczyn okazał się naprawdę “poważny” – Maks nie był gorszy w bujaniu córki na huśtawce, ale to Michał jawił się Anecie prawdziwym dżentelmenem, dlatego to jego wybrała.

Omówiliśmy temat zawierania małżeństwa z naszym dzieckiem jeszcze raz bardzo poważnie, ponieważ jest już prawie dorosła. Wkrótce kończy przedszkole i nadszedł czas, aby zaplanować ślub. Żona również poparła zmianę pana młodego, dlaczego mamy zgodność w rodzinie – Michał jest lepszym kandydatem. Anetka była bardzo zadowolona z takiego wsparcia ze strony rodziców, ale postanowiliśmy opóźnić dalsze planowanie ślubu aż do rana, ponieważ było już późno i trzeba było iść spać. Przed pójściem do przedszkola trzeba się wyspać, bo przecież Michał nie byłby zadowolony, gdyby musiał oglądać rozdrażnioną i śpiącą narzeczoną.

Argument okazał się bardzo istotny – na tyle, że dziecko od razu weszło do łóżka i szybko zasnęło. Ja z żoną poszliśmy napić się herbaty i cieszyliśmy się, że nasza mała dziewczynka przynosi nam tylko małe troski, które zresztą często są bardzo zabawne. Rano w przedszkolu postanowiliśmy poznać Michała, bo przecież niebawem według Anetki ma zamieszkać z nami, a nie wiemy o nim nic prócz tego, że dobrze buja na huśtawce.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *