Moja żona i matka mojego jedynego syna opuściła nas, gdy synek miał ledwo 3 lata. Potem miałem jedną partnerkę, z którą jednak nie mogłem się do końca dogadać, dlatego po prostu się rozstaliśmy. Skupiłem się więc na tym, aby wychować mojego syna na jak najlepszego człowieka. Mój syn nigdy nie należał do najlepiej uczących się, ogólnie nie przepadał za edukacją. Chodził więc do zawodówki i zdobył zawód spawacza, potem odbył służbę wojskową, a gdy z niej wrócił, to na wiele tygodni został po prostu w domu. Jak to mówił – „odpoczywał od wojska”.
Wkrótce zaskoczył mnie wiadomością o tym, że ma dziewczynę, która jest z nim w dodatku w ciąży, więc chcą się szybko pobrać. Pierwsze, co pomyślałem, to że pewnie zdradziła syna i ma dziecko z innym, a jego chce po prostu złapać na dziecko, ale później jakoś wyzbyłem się tej myśli. Chociaż muszę przyznać, że ta dziewczyna od początku mi się nie podobała.
Była bardzo roztargniona i ciągle chodziła z głową w chmurach. Wzrok miała wbity w podłogę nawet na własnym ślubie. Jej rodzice to też ciekawy temat: to rolnicy, którzy nie mają za grosz taktu, bo na ślubie córki wdali się w bójkę z innymi członkami rodziny. Po ślubie młoda para zamieszkała u mnie.
Później naprawdę żałowałem tego, że pozwoliłem im u siebie mieszkać. Wszystko było ciągle w brudzie, nawet w błocie, naczynia ciągle były nieumyte i leżały w stercie przy zlewie, a dziecko wszędzie coś majstrowało. Nawiasem mówiąc, wnuczek był bardzo podobny do mojego syna, ale r to tylko zewnętrznie, bo jeśli chodzi o zachowanie, to mój syn w dzieciństwie był bardzo cichy i spokojny, a on potrafił cały dzień i noc krzyczeć, biegać i ogólnie nic nie było w stanie go uspokoić.
Syn bronił swoją żonę i mówił, że ona po prostu nie jest jeszcze przyzwyczajona do bycia gospodynią, co było widać, bo nawet nie potrafił dobrze umyć talerza. Przez to, że dziecko płakało całą noc, to nie mogłem zasnąć i ciągle byłem niewyspany, a do pracy chodziłem jak trup i często się myliłem.
Po jakimś więc czasie, kiedy zostałem ukarany przez szefa za pomyłkę, która oczywiście była spowodowana niewyspaniem, wściekły wyrzuciłem wszystkie brudne ubrania i naczynia do kosza, a potem wyrzuciłem syna i synową z domu. Syn próbował mnie jakoś uspokoić, ale kiedy zobaczył, że to na nic, na szybko udało mu się znaleźć nocleg u swojego przyjaciela.
Od tego czasu minęło kilka miesięcy, zobaczyłem na koncie na portalu społecznościowym zdjęcie mojego syna ze swoją żoną i wnukiem.
Teraz nawet tęsknię za hałasem i krzykami w tym domu. Widać też, że nie żyje im się jakoś bardzo dobrze, bo na zdjęciu jedli ziemniaki z mizerią, nic więcej. Kiedy do nich dzwonię, to nie odbierają, nie odpisują na wiadomości. Nie wiem już, jak się z nimi skontaktować, ale bardzo chcę prosić o przebaczenie i pomóc.