Po odwołaniu ślubu, Karolina spakowała swoje rzeczy i wyjechała do miasta. Wróciła dopiero kilka lat później, gdy stała się bogata.

Minęło 10 lat, odkąd Karolina była z dala od domu. Teraz była inną osobą, z pewnością prowadzącą własny biznes. Jednak wciąż miała wspomnienia z młodości, które dręczyły ją przez te wszystkie lata. Wiele razy obiecywała sobie, że nigdy nie wróci do swojej rodzinnej wioski. Karolinę wychowywała matka, gdyż jej ojciec zmarł, gdy miała zaledwie 2 lata. Matka pracowała jako sprzedawczyni w sklepie monopolowym, więc spędzała bardzo mało czasu z córką, a jej pensja mimo to była notorycznie za niska.

– „W porządku, córeczko, damy sobie radę” – powtarzała każdego ranka. Karolina wyrosła na piękną dziewczynę. Wszyscy chłopcy w wiosce podkochiwali się w niej, ale ona była zainteresowana tylko Antkiem, chłopcem z sąsiedniej wioski.

Antek był z zamożnej rodziny, dlatego matka dziewczyny zawsze powtarzała, że nie jest dla niej odpowiedni.

– „Mamo, dla Antka pieniądze nie są najważniejsze”. Ale kiedy rodzice Andriego przyjechali na spotkanie i zobaczyli zniszczoną chatę, wyraz ich twarzy jednoznacznie wskazywał na to, że nie są zadowoleni. W dniu ślubu Karolina nie mogła znaleźć sobie miejsca, chociaż nie rozumiała powodu swojego niepokoju. Pana młodego nie było, a już niebawem ceremonia miała się rozpocząć.

Jej przyjaciele poszli dowiedzieć się, co się stało, ale Karolina domyśliła się, że ślub nie odbędzie się. „Nie pozwolę, by bieda zepsuła życie mojego syna” – powiedziała matka Antoniego i zamknęła drzwi. Następnego ranka Karolina spakowała swoje rzeczy do małej, starej walizki i wyjechała do miasta. Początkowo pracowała jako kelnerka, potem dostała możliwość wyjazdu za granicę, na który zgodziła się bez wahania.

Wkrótce potem krewni poinformowali ją, że jej matka zmarła, ale Karolina nie mogła wtedy wrócić. Stopniowo zaczęła odbudowywać swoje życie, ale jej ogromna niechęć do Antoniego i jego rodziców nigdy nie ustąpiła.

Podjechała więc swoim drogim zagranicznym samochodem pod dom. Sąsiedzi dopiero po chwili zorientowali się, że stojąca przed nimi szanowana dziewczyna to ta sama „Karolka”, którą narzeczony porzucił w dniu ślubu.

Po krótkiej rozmowie ze starymi przyjaciółmi, Karolina poszła do sklepu. Twarz sprzedawczyni była jej znajoma. Przypomniała sobie, że to matka Antka, też ją rozpoznała.

-Karolina, kochanie, przepraszam, zrujnowałam Ci życie. Po Twoim odejściu Antek nigdy nikogo już nie pokochał. Uzależnił się od alkoholu i wkrótce potem trafił do więzienia przez to, że pobił kogoś niezwykle dotkliwie…

Karolina jednak nie była zainteresowana słuchaniem tych wszystkich historii. Współczuła Antkowi i jego matce, ale to oni sami byli winni swojemu nieszczęściu.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *