To był zwykły jesienny wieczór. Zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się imię znajomej dziewczyny. Dziewczyna jest dziewczyną mojego kolegi. Kilka razy się razem spotkałyśmy, a jej numer pozostał w moim telefonie. Odbieram telefon, a ona z przejęciem oświadcza mi, że mój mąż spotyka się z nią od dwóch lat, a ja trzymam go przy sobie siłą. Zaskoczyła mnie i to naprawdę tym swoim wyznaniem.
– Przepraszam, co? Mówisz poważnie?
– Tak! Adam i ja kochamy się. Przestań ingerować w nasze szczęście!
– A Twojemu szczęściu wcale nie przeszkadza, że Adam ma dwoje dzieci?
– To z powodu dzieci nadal jest przy Tobie. Jest po prostu przyzwoity i kocha je, dlatego nie chce zrobić im krzywdy.bJest przy Tobie z litości i nic więcej!
Warknąłam na mężczyznę, który leżał na kanapie i pił herbatę, którą zrobiłam. A kto w ogóle go trzyma siłą?
Po zakończeniu rozmowy poszłam do salonu, aby dowiedzieć się o całej sytuacji. – Dzwoniła do mnie Natalia, powiedziała, że jesteście kochankami.
Nie wiem jak, ale udało mi się zachować neutralny wyraz twarzy i równy głos. Adam też się nie poruszył, nawet jego ręka z kubkiem nie drgnęła.
– Cóż, to prawda, ale chcę się z nią rozstać.
Z absurdu sytuacji moje oko zaczęło drgać.
– Mówisz poważnie? Chcesz z nią zerwać?
Adam skinął głową. Poszłam do pokoju, wrzuciłam jego rzeczy do największej walizki, która wpadła mi w oczy, wróciłam do salonu i rzuciłam walizką w Adama.
– Hej, co Ty robisz?
– Nie musisz się rozstawać. Wynoś się stąd, Adam, nie chcę Cię widzieć.
– Kochanie, co Ty robisz? Jesteś zła? Przepraszam, proszę. To był tylko romans, nic poważnego. Wszyscy mężczyźni trochę błądzą.
Zaniemówiłam przez te brednie, musiałam na niego nakrzyczeć. Dobrze, że dzieci były w szkole i nie widziały tych scen. Potem jeszcze przychodził, przepraszał, ale nie zamierzam wybaczać.