Agata dowiedziała się, że mąż ją zdradza. Długo nie mogła spać, próbowała się jakoś uspokoić, ale nie wyszło. „I dlaczego go kocham? Po tym wszystkim, co zrobił?” przemknęło jej przez myśl. Przypomniała sobie słowa babci: „To Twoja wina, że tak bardzo go kochasz. Jesteś dla niego nahjlepsza, a on i tak patrzy na boki, szuka czegoś więcej.”
Agata przypomniała sobie, jak młoda, mądra i zdolna została wysłana do tej wioski, aby pracować jako nauczycielka. Andrzeja był nią od początku takn zachwycony, że codziennie odprowadzał ją do domu. Dziecko obudziło się, było głodne. Poszła nakarmić je. Nie trzeba było długo czekać na świt. W ogóle łatwiej było nie kłaść się spać. Andrzej wrócił po południu.
Z przyzwyczajenia poszła do kuchni, żeby coś ugotować, a potem wróciła, słysząc głos męża.
– Na razie zostawię tu zimowe rzeczy. Mój pokój jest mały, wszystko się nie zmieści.
– Dobrze. Posprzątam rzeczy w szafie.
– Zabiorę płaszcz.
– Nie, potem kupisz. – Weźmiesz biurko?
– Jakie biurko? Do lekcj? Po co?
– Po co? Jeśli dzielimy wszystko, dotyczy to również dzieci. Andrzej był zawstydzony, ale nie odważył się nic powiedzieć.
A Agata, zgodnie z obietnicą, poszła zbierać rzeczy dzieci. Dziewczyny stopniowo przyzwyczaiły się do nowej sytuacji. W pierwszym tygodniu wracały po szkole do matki. Wtedy Agata wymyśliła sprytny plan: „Im więcej czasu spędzicie w jego nowym domu, tym szybciej tu wróci.” Dziewczyny zrozumiały wszystko: po kilku tygodniach Andrzej przywiózł je z powrotem wraz z rzeczami i usiadł na werandzie. Agata nie zareagowała. Siedział tam kilka godzin. Wieczorem, gdy kobieta wychodziła nakarmić bydło, uderzyła męża wiadrem i przeprosiła.