“Mam prawie 70 lat, mój mąż zmarł dawno temu i żyję samotnie. Chodzę do pracy, ale nie dlatego, że brakuje mi pieniędzy, a tylko po to, że w domu się nudzę i jestem ciągle sama. Moje życie zamieniło się w ciągłą rutynę i czas mi się dłuży, ponieważ nie jest wypełniony żadnymi wydarzeniami – automatycznie wykonuję tylko niezbędne do życia czynności.
Do znajdowania i rozwijania nowych hobby jestem za stara, a dzieci ze mną nie mieszkają już od dawna. Chciałam, żeby mój syn wraz ze swoją rodziną wprowadzili się do mnie – ja mogłabym zajmować się wnukami i pomagałabym im na jeszcze innne sposoby, ale niestety – nie spodobał im się ten pomysł. Odwiedzam ich często i za każdym razem nie ma ochoty wracać do mojego pustego domu”.
Tak wygląda cierpienie Oliwii, która jest daleka od pragnienia życia w pojedynkę i naprawdę pragnie odnaleźć nowy sens życia. W liście kobiety psycholog dostrzegł oznaki depresji i być może w jej przypadku potrzebna jest konsultacja ze specjalistą w celu rozwiązania problemu, jednak często takie starsze osoby mogą poradzić sobie z podobnymi problemami bez terapii.
Wiek nie jest powodem, dla którego trzeba postawić na sobie krzyżyk i czekać po prostu na śmierć. Kobieta, która napisała list widzi tylko jedno rozwiązanie problemu – życie z synem i jego rodziną. To syn w jej rozumieniu powinien wziąć na siebie wszystkie troski, dlatego starsza kobieta nie spieszy się, aby zrobić coś ze swoim życiem, najprawdopodobniej obawiając się także związanych z tym trudności.
Psycholog widzi tutaj obsesję na punkcie dwóch alternatyw – przeprowadzki do syna lub powolnego znikania w samotności. Jednocześnie perspektywa kobiety jest znacznie większa i sama może wypełnić swoje życie jakimś sensem. Oprócz pracy, która staje się ciężarem, kobieta może odnowić kontakty ze starymi przyjaciółmi, znaleźć nowe hobby lub powrócić do starego bądź po prostu zacząć uczestniczyć w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych. Istnieje wiele możliwości rozszerzenia więzi społecznych dla osób starszych, najważniejsze jest przezwyciężenie strachu oraz zwątpienia i rozpoczęcie poszukiwania nowych możliwości i aktywności.
Sytuacja, w której dorastające i zakładające własne rodziny dzieci nie chcą mieszkać ze starszymi rodzicami jest dość typowa. Różne pokolenia mają swój własny rytm życia i troski, a starsi ludzie mają bardzo cenny zasób, czas i lepiej poświęcić go nie na użalaniu się nad sobą, a na cieszeniu się z nowego etapu życia. Teraz można nadrobić to, na co wcześniej brakowało czasu i energii. Droga z przychodni do domu, a potem pod telewizor nie jest jedyną trasą, którą mogą pokonywać starsi ludzie. Taki tryb życia faktycznie może prowadzić do głębokiej depresji.
Dzieci i wnuki nie muszą wymyślać rozrywki dla starszych krewnych, aby ci mogli poczuć się potrzebni i znaczący. Przede wszystkim trzeba zmienić własne myślenie i poszukać nowych sposobów realizacji swojego potencjału, nie ograniczając horyzontów poszukiwań tylko do dzieci i wnuków.
Młodzież jest również odpowiedzialna za swoich rodziców, ale nie jest zobowiązana do definiowania i wypełniania ich życia – wystarczy jedynie wspierać nowe przedsięwzięcia i okazywać miłość oraz troskę.