Rodzice mojego męża mieszkają cztery godziny drogi samochodem. Co kilka tygodni odwiedzają nas i zazwyczaj spędzają u nas noc. Przed pójściem spać zawsze biorą kąpiel.
Nie mogłam tego zrozumieć – czy oni tak się brudzą w drodze, że muszą się kąpać, gdy tylko przyjadą w odwiedziny?
Później odkryłam przyczynę – teściowa po prostu lubi wszystkie moje produkty do pielęgnacji i kąpieli. Myje włosy moim szamponem, stosuje mój żel pod prysznic lub peeling, a potem używa moich drogich kremów do ciała i twarzy. Teraz zawsze chowam gąbkę przed ich przyjściem.
I oto, do czego to doprowadziło. Przyjeżdża moja teściowa i mówi:
– Czy mogę się wykąpać? Pokaż mi tylko, gdzie jest szampon i mydło.
Zwykle mam dużo kosmetyków do kąpieli i są to profesjonalne produkty, całkowicie naturalne. Moja teściowa nie rozróżnia, który jest szampon, balsam czy maska i nie zna też ich przeznaczenia. Mam też wiele toników, żeli i peelingów. Myślę, że tak jest w przypadku wszystkich kobiet.
Wskazałam na te wszystkie słoiki i butelki i powiedziałam:
– Wiesz, gdzie co jest, nie jesteś tu pierwszy raz. Weź, co chcesz.
I rzeczywiście, kąpią się tu od lat i za każdym razem udają, że to była ich pierwsza wizyta. To zaczyna być irytujące.
Zapomniałam wspomnieć, że od bardzo dawna pracuję jako fryzjerka, dlatego uwielbiam i wiem, jak prawidłowo dbać o włosy. Dzięki temu moje wyglądają wspaniale i zdrowo. Moja teściowa stara się dotrzymać mi kroku, ale wciąż ma na głowie siano. Ma jednak nadzieję, że jeśli umyje włosy moimi produktami, będą tak samo lśniące i jedwabiste jak moje.
Po kąpieli, jak zwykle, wyszła owinięta w ręcznik. To też mnie bardzo denerwuje, w końcu to nie jest jej dom. Dlaczego nie może założyć szlafroka? Po co tak chodzić? Mój syn jest prawie dorosły, dlaczego ma oglądać niemal nagą babcię?
Kiedy zaczęła czesać włosy, wiedziałam, że coś jest nie tak, bo wszystkie włosy zostały na grzebieniu.
Nie mogłam zrozumieć, co jest nie tak:
– Czy fryzjer spalił Twoje włosy? Dlaczego są takie łamliwe?
– Nie wiem!
Podeszłam do niej i poczułam zapach mojego kremu do depilacji. Dla niektórych może to brzmieć zabawnie, ale wtedy się przestraszyłam, nie mogłam opanować emocji i zaczęłam na nią krzyczeć, żeby przed użyciem produktu przeczytała instrukcję na opakowaniu. A gdyby to był kwas?
Gdyby użyła kremu jako maski lub odżywki, z pewnością by wyłysiała, a tak przynajmniej część włosów udało się uratować.
Od tego czasu już się u nas nie kąpią. Przykro mi jednak z powodu zaistniałej sytuacji, niemniej cieszę się, że teraz teściowa jest ostrożniejsza.
