Nie przyjaźniłem się za bardzo z matką mojej byłej żony Darii. Moja teściowa zawsze była zdystansowana i wydawała mi się trochę dziwna. Nie interesowało jej to, jak żyjemy, co u nas nowego. Jakby Daria nie była jej dzieckiem. Już do mnie moja mama częściej dzwoniła, chociaż jestem mężczyzną. A Daria to jedyna córka teściowej, czy nie powinna być oczkiem w głowie swojej matki?
Mniejsza z tym, jakoś sobie żyliśmy. Oczywiście pierwsze dwa lata były idealne. W naszej rodzinie panowała miłość, wzajemne zrozumienie, zaufanie i wsparcie. Myślałem, jak bardzo mi się poszczęściło. Urodziła się nasza mała córeczka Ania. Minął kolejny rok. A potem dowiedziałem się strasznej rzeczy. Moja żona mnie zdradzała. Na dodatek od dłuższego czasu.
Zaszła w ciążę z tym mężczyzną, ale dokonała aborcji. Dowiedziałem się o tym zupełnie przypadkowo. Oczywiście zaczęły się kłótnie, nie potrafiłem jej już zaufać. Rozwiedliśmy się.
Do tego to ona złożyła pozew. I jeszcze się na mnie obraziła. Zabrała dziecko, widywałem się z córką tylko dwa razy w tygodniu. Nie ustaliliśmy jednak formalnie kwoty alimentów. Moja żona stwierdziła, że się dogadamy.
Powiedziała, że powinienem jej regularnie płacić pewną niewielką kwotę na dziecko. A jeżeli będzie potrzebne coś więcej, to mi powie, a ja dam jej na to dodatkowe pieniądze. Zgodziłem się, przecież to jest też moje dziecko. Zamieszkały u mojej byłej teściowej. Była sama, więc właściwie było jej to na rękę. Poza tym bardzo kochała swoją wnuczkę i zawsze to widzieliśmy. Zgodziła się nią zaopiekować, bo Daria chciała iść do pracy.
Minęło trochę czasu, ożeniłem się. Szczerze mówiąc, nie chciałem. Ale trzy lata po pierwszym ślubie poznałem bardzo dobrą kobietę i ona nauczyła mnie na nowo ufać ludziom. Wciąż ze sobą jesteśmy, żyjemy bardzo zgodnie. Agata nigdy mnie nie okłamywała, nigdy nie robiła mi żadnych wyrzutów.
Widziałem, że mojej byłej żonie od razu to się nie spodobało. Sama nie mogła znaleźć nowego partnera i była przez to jeszcze bardziej wściekła. O ile wcześniej była jeszcze jakaś nadzieja, że do siebie wrócimy, to teraz ta szansa zniknęła. Więc nienawidziła mnie i Agaty jeszcze bardziej. Nawiasem mówiąc, jej kochanek bardzo szybko ją zostawił, nawet nie myślał o ślubie.
Od sześciu miesięcy moja żona co miesiąc domaga się jakichś niesamowitych kwot. A to musi coś kupić dziecku, a to zrobić jakieś badania, a to czegoś córce brakuje. W tym czasie Agata była już w 6 miesiącu ciąży. Musieliśmy przygotować się na powitanie naszego dziecka. Ale starałem się ze wszystkich sił, bo nie mogłem przecież odmówić Ani. Pewnego dnia przyniosłem Darii pieniądze do domu, ale jeszcze jej nie było. Otworzyła mi teściowa i powiedziała, żebym nic nie dawał.
Na początku nie rozumiałem, o co jej chodzi. Ale kobieta zaprosiła mnie do środka, żebyśmy przez chwilę porozmawiali. Powiedziała, że jej wnuczka niczego nie potrzebuje. Wszystkie pieniądze idą na zachcianki Darii. Poradziła mi, żebym odłożył trochę pieniędzy dla córki, jeżeli chcę pomóc i dał jej je, kiedy dorośnie. A mojej byłej żonie żebym dawał tylko minimalne kwoty na zaspokojenie podstawowych potrzeb dziecka.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak się sprawy mają. W rzeczywistości to nie teściowa jest dziwna, tylko moja była żona. No cóż, chyba nie znam się na ludziach.
Bartek, 38 lat