Za kilka tygodni na szkolnych korytarzach zabrzmi pierwszy dzwonek. Uczniowie wrócą do placówek, by kontynuować edukację, a także spotkać się z rówieśnikami. Sytuacja nie wygląda jednak optymistycznie. Jak się okazuje, 450 gmin nie ma ani jednego psychologa szkolnego. – Dziecko ma próbę samobójczą w środę i musi czekać do poniedziałku, bo psycholog jest akurat w innych placówkach – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Dominik Kuc z fundacji GrowSpace.
Dzieci i młodzież bez wsparcia psychologa
Wsparcie psychologiczne dla dzieci i młodzieży w Polsce wciąż jest w opłakanym stanie. W publicznych szkołach brakuje specjalistów. Choć Ministerstwo Edukacji i Nauki chwali się, że przeznaczyło 2,4 miliarda, aby zatrudnić 20 tys. psychologów w szkołach i przedszkolach od 1 września 2022 r., optymizmu resortu nie podziela fundacja GrowSpace.
– W czerwcu i lipcu wysłaliśmy wnioski o dostęp do informacji publicznej do wszystkich gmin, powiatów oraz miast na prawach powiatu. Załączyliśmy wnioski o dostęp do arkuszy organizacyjnych szkół publicznych, by zweryfikować, jakie są liczby zaplanowanych etatów psychologów szkolnych, obsadzonych etatów oraz wakatów. Odpisało nam 91 procent samorządów, więc mówimy o ogromnej bazie danych. Pokazuje ona, że sytuacja jest dramatyczna. W Polsce jeden psycholog szkolny na pełnym etacie przypada na 785 dzieci – mówi Wirtualnej Polsce Dominik Kuc, członek rady fundacji GrowSpace i współautor raportu o brakach w opiece psychologicznej w polskiej szkole publicznej.
W wielu szkołach brakuje psychologów – najgorzej jest w podstawówkach
Największe braki pomocy psychologicznej odnotowano w szkołach podstawowych. Sięgają bowiem 30 procent. W najtrudniejszej sytuacji są szkoły w województwie podkarpackim.
– Tam liczba wakatów przewyższa liczbę etatów obsadzonych. W wielu gminach mamy instytucję “psychologa objazdowego”. Jeden specjalista objeżdża kilka szkół, w każdej ma 0,25 etatu. Czyli 5,5 godziny w tygodniu. Nastolatek ma próbę samobójczą w środę, a na pomoc w swojej szkole musi poczekać do poniedziałku, bo psycholog akurat jest gdzie indziej. Do takich sytuacji dochodzi nagminnie. O ile w ogóle szkoła współpracuje z psychologiem – dodaje Kuc.
Co więcej, mimo szczerych chęci pomocy nie udzieli nauczyciel czy pedagog.
– Przez lata poziom opieki psychologicznej w szkołach, do których uczęszczałam, był katastrofalny. Nie było mowy o żadnym konkretnym wsparciu. W podstawówce nauczycielka odsyłała nas do pani pedagog, gdy miało się pomalowane rzęsy, paznokcie albo pofarbowane włosy. Po prostu szło się tam na dywanik. Pedagog działał na zasadzie straszaka, a nie pomocy psychologicznej – podkreśla Inga Sobólska z fundacji GrowSpace, współautorka raportu
– Są gminy, w których wszystkie etaty psychologów szkolnych są wystawione na wakat. Rok szkolny zaczyna się za miesiąc, a 450 gmin nie ma ani jednego psychologa szkolnego – alarmuje.
Inga Sobólska przytoczyła dramatyczną historię sprzed kilku lat z województwa lubelskiego. – W szóstej klasie podstawówki dziewczyna coraz gorzej się czuje, zaczyna się okaleczać, tłumi emocje. W szkole nikt nie słyszał o czymś takim jak prewencja suicydalna. Nie ma wsparcia dla młodych, nauczyciele nie wiedzą, jak reagować. Część koleżanek stwierdza, że dziewczyna po prostu szuka atencji. Inni nie widzą albo chcą widzieć ran po cięciach na nadgarstkach. Psychologa w szkole brak. Kryzys się pogłębia, aż w ósmej klasie dochodzi do nieudanej próby samobójczej. Do psychiatry dziewczyna trafia dopiero w trzeciej klasie liceum. Powinna kilka lat wcześniej i może stałoby się tak, gdyby szkoła objęła ją pomocą systemową – ocenia.
Do tragedii doszło także w Wielkopolsce, gdzie 16-latek doświadczający przemocy ze strony rówieśników w październiku 2022 r. odebrał sobie życie. To była jego druga próba samobójcza, tym razem udana. – Chłopak odbiera sobie życie w piątek. A we wtorek kuratorium wchodzi do placówki na kontrolę. Nauczyciel staje przed klasą i pyta, kto dyskryminował chłopaka. Nikt nie podnosi ręki. Nie tak powinna wyglądać rozmowa z uczniami, których kolega z ławki właśnie odebrał sobie życie. Po zdarzeniu nawiązaliśmy kontakt z placówką, oferując pomoc, ale nie było żadnego odzewu. Pamiętam reportaż telewizyjny o całej sprawie. Dziennikarze złapali panią dyrektor, gdy wychodziła ze szkoły i zamykała drzwi na klucz. Obraz był symboliczny. Bo ta szkoła zamknęła się na pomoc z zewnątrz – mówi Dominik Kuc.
Będzie lepiej?
Wiceminister Marzena Machałek mówi, że “takiego wsparcia nie było nigdy”. Od września 2024 r. liczba pedagogów i psychologów ma zostać zwiększona z 42 do 53 tys. Zdaniem współautora raportu takie słowa to “pudrowanie rzeczywistości”. – […] A jeśli chodzi o liczby podawane przez ministerstwo i opartą na nich narrację sukcesu, to najwyraźniej coś nie wyszło, skoro 16 procent kraju nie ma dostępu do szkolnego psychologa. Dla mnie to po prostu nie do pomyślenia – podkreśla.
W 2022 r. 2031 młodych ludzi próbowało popełnić samobójstwo. 150 z tych prób zakończyło się śmiercią. Padł także rekord prób samobójczych w przedziale wiekowym 7-12 lat. Rozmówca WP zaznacza, że od stycznia jako fundacja apeluje “o wprowadzenie konkretnych działań w ramach prewencji suicydalnej”. Chodzi o “psychoedukację, rozwój zespołów interwentów kryzysowych, wprowadzenie postwencji, szkolenia dla kadry pedagogicznej i rodziców czy przeciwdziałanie przemocy rówieśniczej w szkole”.
– Jesteśmy ignorowani przez ministerstwo. Ciągle myśli się o zdrowiu psychicznym uczniów głównie w kategoriach interwencji, gdy dojdzie u młodego człowieka do autoagresji albo próby samobójczej. OK, można powołać w rządzie zespół interwentów kryzysowych, wprowadzić dodatkowych specjalistów, ale to wierzchołek góry lodowej. Bardzo ważna jest psychoedukacja. Trzeba nie tylko zwiększać liczbę psychologów w szkołach, ale też – powtórzę raz jeszcze – odpowiednio umocować ich społecznie. Na przykład podnieść kwalifikacje nauczycieli, być byli dla nich wsparciem, a także zwiększyć wynagrodzenie specjalistów – podsumowuje Dominik Kuc.