Po tym, jak z wyróżnieniem ukończyłem studia, znalazłem dobrą i świetnie płatną pracę, więc postanowiłem zostać w tym mieście. Z pomocą rodziców i za zarobione przez siebie pieniądze, niedługo później udało mi się kupić mieszkanie.
A potem się zakochałem. Iza, dziewczyna o pięknych niebieskich oczach i zabawnych kręconych włosach, przyszła do naszej firmy do pracy. Byliśmy w tym samym wieku, mieliśmy po 28 lat. Spotykaliśmy się przez sześć miesięcy, a potem postanowiliśmy się pobrać.
Niedługo minie pięć lat, jak jesteśmy razem. Mamy wspaniałego syna. Jesteśmy kochającą się rodziną, w której wszyscy się wspierają i szanują. Ale moja teściowa nie miała tyle szczęścia, tylko, że wszyscy przez to cierpimy. Cały czas wtrąca się do naszego związku, mówi mojej żonie, że jej nie kocham; jeżeli zostanę dłużej w pracy, to już ją zdradzam. Wiele razy słyszałem, jak teściowa poucza moją żonę, żeby żądała ode mnie więcej pieniędzy, a jeżeli nie mam, to trzeba poszukać bogatszego męża. A ja nigdy nie żałuję Izie pieniędzy, nie musi pytać, wystarczy, że mi powie, że potrzebuje.
Wiem, że Iza mnie kocha, więc czy jej matka naprawdę chce, żeby rozwiodła się z ukochanym mężem? Jeśli tak bardzo kocha swojego wnuka, to nie chce, żeby dorastał w pełnej rodzinie?
Teściową denerwuje, że jeżdżę samochodem, może dlatego, że sama go nie ma? Brzmi to śmiesznie, ale tak się zdarza. Ciągle mi wypomina, że nie wożę jej do przychodni albo na targ, a jej sąsiadkę zięć wozi wszędzie, gdzie tylko mu powie. A ja jestem taki okropny, że jej nigdzie nie podwożę. Mówi, że żałuję jej benzyny i że jestem skąpy.
W naszym mieszkaniu teściowa jest co drugi dzień, żeby przypadkiem niczego nie przegapić. Chce mieć nad wszystkim kontrolę. Dzwoni co wieczór i pyta moją żonę, o której wróciłem i ile pieniędzy przyniosłem do domu.
Teściowa mieszka trochę daleko od nas, ale to nie przeszkadza jej przyjechać z wizytą w niedzielę o ósmej rano. Przyjdzie, nie da odpocząć i posiedzieć sam na sam z rodziną. Jak może nie rozumieć, że nas tym męczy? Żadne wydarzenie nie może się odbyć bez niej, nawet gdy odwiedzają nas znajomi. Przychodzi i siedzi, mówi, że przyszła do wnuka. A ja się czuję niekomfortowo przed kolegami, bo co to za impreza, kiedy wszyscy siedzą sztywno i myślą o tym, jak się zachować przy mamie Izy?
Nie podoba mi się też to, że teściowa ciągle chce brać do siebie naszego trzyletniego Antka, żeby u niej nocował. Chciałaby, żeby z nią zamieszkał, chce być najważniejszą osobą w jego życiu. Pyta syna, co mu każemy w domu jeść i czy ojciec krzyczy na matkę. Przecież Antek to nasz syn i oboje z żoną wiemy lepiej, co jest dla niego dobre i czego go chcemy uczyć.
Mam brata, który też jest żonaty. Ale jego teściowa jest zupełnie inna. Przyjeżdża w odwiedziny tylko na zaproszenie albo wcześniej uprzedza. Dlaczego więc coś takiego dzieje się w mojej rodzinie? Dlaczego moja teściowa nie może dać mi znać, że się do nas wybiera?
Chciałem, a teraz naprawdę bardzo chcę sprzedać mieszkanie i przeprowadzić się do innego miasta. Żeby być trochę dalej od teściowej i żyć w spokoju, mieć własną, osobistą przestrzeń. Ale żona kategorycznie jest przeciwna przeprowadzce. Martwi się o matkę i mówi, że mimo wszystko bardzo ją kocha, dlatego nigdzie nie wyjedzie. Cóż, teściowa niestety nią manipuluje. Mówi, że jest bardzo chora, albo ją bolą nogi, albo głowa. Ale moim zdaniem jest w pełni zdrową i energiczną kobietą. Regularnie chodzi na basen i uprawia nordic walking.
Niedawno poszedłem z kolegami do baru, obejrzeć mecz i podzielić się swoimi problemami. Powiedzieli mi, że sam pozwoliłem teściowej zachowywać się w ten sposób. W którymś momencie okazałem swoją słabość, a ona weszła mi na głowę. Już nie wiem, jak z nią sobie radzić. Bardzo kocham jej córkę, moja żona jest cudowna. Dlaczego teściowa tak bardzo mnie nienawidzi?
Może rzecz w tym, że nudzi jej się samej? Może jest obrażona, że jej za mało pomagamy finansowo? Ale mamy małe dziecko, własne sprawy, problemy i marzenia. Moja cierpliwość się kończy, ale rozwód z powodu teściowej też nie wchodzi w grę. Jak ją uspokoić i zmienić w normalną osobę?