Za miesiąc skończę 65 lat, a wciąż nie mam czasu dla siebie. Moja siostrzenica urodziła dziecko i potrzebuje pomocy, a ja nie mogę jej odmówić. Wiem, że nikt oprócz mnie Kamili nie pomoże.

Przez 65 lat życia udało mi się nie tylko wychować dwójkę dzieci, ale też pomóc siostrzenicy stanąć na nogi.

Tak się złożyło, że moja siostra była uzależniona od alkoholu i nie była w stanie wychowywać córki. Kiedy Kamila miała 5 lat, opieka społeczna pozbawiła jej matkę praw rodzicielskich. Musiałam zostać prawną opiekunką dziewczynki, żeby nie trafiła do domu dziecka.

Kiedy adoptowałam siostrzenicę, miałam już własną rodzinę. W szczęśliwym małżeństwie urodziłam dwóch synów. Tak więc w wieku 35 lat byłam matką trójki dzieci. Wydaje mi się, że zawsze było mi żal Kamili. A ona żądała dla siebie więcej uwagi, bo uważała, że ​​dzieci adoptowane kocha się mniej. Przez całe życie słuchałam, jak mało jej dałam. Starałam się jak mogłam, żeby Kamila była zadowolona.

Siostrzenicy niczego nie brakowało, zawsze miała u mnie psychiczne i materialne wsparcie. Kamila była zdolną dziewczyną, ale była bardzo leniwa. Mimo to, w wieku 21 lat, siostrzenica dostała dobrą pracę w lokalnej firmie. Pomyślałam wtedy, że Kamila na pewno pozna tam jakiegoś przystojnego narzeczonego. Ale ona miała bardzo trudny charakter. Była tak bardzo zazdrosna o swoich wybranków, że nikt nie mógł tego znieść.

A jednak, w wieku 29 lat, Kamila wyszła za Igora. Bardzo się cieszyłam z jej szczęścia. Później jej relacje z mężem nie układały się najlepiej. Kamila wciąż była zazdrosna i z tego powodu kłóciła się z Igorem. Była zazdrosna o jego przyjaciół, pracę, a nawet rodziców! I bez względu na to, jak usilnie radziłam jej, żeby odpuściła, Kamila nie słuchała moich rad.

Po pół roku małżeństwa moja siostrzenica zaszła w ciążę. Myślałam, że może stan błogosławiony ją wyciszy, ale niestety, znowu się pomyliłam. Ciężarna Kamila uważała, że ​​teraz to ​​Igor już na pewno nie powinien nigdzie się ruszać z domu. Tak więc każdego wieczoru wysłuchiwał pretensji z powodu różnych drobiazgów. W końcu Igor zdecydował się odejść od Kamili. Zostawił ją, kiedy była w 7 miesiącu ciąży. Kiedy więc moje dzieci były już dorosłe i założyły własne rodziny, Kamila znowu zamieszkała ze mną i moim mężem.

Oczywiście wszystkie zmartwienia związane z porodem i dalszą opieką nad dzieckiem spadły na moje barki. Trzy miesiące temu Kamila urodziła chłopca. Zamiast ojca, to ja byłam obecna przy porodzie. Przez pierwszy miesiąc siostrzenica nie chciała nawet zbliżyć się do dziecka. Twierdziła, że ma depresję poporodową i nie chce wychowywać syna, bo nie widzi w tym sensu.

Igor, ojciec dziecka, w ogóle nie utrzymuje kontaktu z Kamilą. A mówiąc dokładniej, to ona zablokowała go we wszystkich sieciach społecznościowych. Mówi, że wymazała go ze swojego życia na zawsze. Kamila nie przejmuje się brakiem wsparcia finansowego ze strony byłego męża, bo ma pewność, że ja zawsze się nią zaopiekuję i nie zostawię jej samej w tarapatach.

Robię, co w mojej mocy, żeby Kamila zrozumiała, że ​​dzieci to szczęście. Ale teraz sytuacja wygląda tak, że to ja wychowuję czwarte dziecko. Boję się, że nie jestem już młoda i nie będę w stanie zapewnić wnukowi tyle troski i miłości, ile potrzebuje.

Kamila traktuje moje starania jako coś oczywistego, jakby moim obowiązkiem było zawsze jej we wszystkim pomagać. Jednocześnie wiem, że wyrządzam siostrzenicy niedźwiedzią przysługę, bo ona w ogóle nie jest przystosowana do samodzielnego życia i do rozwiązywania problemów.

Nie potrafiłabym jednak zostawić Kamili i przestać jej pomagać. Chociaż moje dzieci i mąż już nawet nie chcą ze mną na ten temat rozmawiać. Mówią, że niepotrzebnie tak się poświęcam, bo nikomu to nie jest potrzebne, a takiej nadmiernej opieki i tak nikt nie doceni. Ale nic nie mogę zrobić: bo kto pomoże mojej siostrzenicy, jak nie ja?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *