W swoim życiu zawsze postępuj zgodnie ze swoim sumieniem, abyś pewnego dnia nie musiał żałować swoich czynów. Taka historia może wydarzyć się wszędzie i z każdym, dlatego może to być dla kogoś nauczka.
Anna mieszkała z mężem w małym centrum dzielnicy. W rodzinie nie było dodatkowych pieniędzy, a kiedy kobieta dowiedziała się, że spodziewa się dziecka, nie poszła na USG. Annie wszystko układało się dobrze, a w ósmym miesiącu przedwcześnie urodziła trzy córki.
Po zapoznaniu się z wiadomościami, Anna była bardzo szczęśliwa, czego nie można było powiedzieć o jej mężu. Mężczyzna, gdy tylko dowiedział się o narodzinach trojaczków, od razu posmutniał. A w dniu, w którym Piotr przywiózł żonę i córki ze szpitala położniczego, poszedł do sklepu po pieluchy, ale nie wrócił do domu.
Anna przez długi czas nie mogła uwierzyć, że jej mąż ją opuścił. Próbowała do niego zadzwonić, ale Piotr nie odpowiedział. Nawet nie pojawił się na rozprawie, kiedy się rozwiedli.
Pięć lat minęło niezwykle szybko dla Anny. Musiała opiekować się trójką dzieci. Pomocną dłoń wyciągnęły matka i siostra.
Sześć miesięcy później kobieta mogła znaleźć pracę. Teraz zajmowała się domem, dziećmi, pracą, ale dzięki mamie poradziła sobie ze wszystkim. Udało jej się nawet wykazać i zrobić karierę w firmie. Dlatego zdecydowała się przenieść do stolicy, gdzie mieściła się siedziba firmy. Była to szansa na zmianę zarówno własnego życia, jak i życia dziewczynek.
W stolicy firma wynajęła dla Anny mieszkanie i opłaciła czynsz. Kobieta dostała dobrą pozycję. Przyjechała też mama i zaopiekowała się dziećmi. Wszystko stało się lepsze.
Pewnego razu Anna jechała na spotkanie i spotkała Piotra w centrum biznesowym. Mężczyzna podniósł wzrok: przed nim stała piękna, dobrze ubrana, pewna siebie kobieta. W niczym nie przypominała Anny, od której uciekł pięć lat temu. Jeszcze większym szokiem był fakt, że razem uczestniczyli w negocjacjach: ona jako kierownik projektu, on jako asystent przedstawiciela firmy.
A dwa dni po tamtym spotkaniu Piotr padł na kolana przed Anną i zaczął się usprawiedliwiać, że wtedy po prostu się przestraszył. Kobieta słuchała, a następnie powiedziała:
– Przez dwie minuty stoisz na kolanach, a ja tak upokarzałam się przez dwa lata przed szefem, kiedy prosiłam o urlop, bo moje dzieci były chore. Pracowałam całą dobę, aby nakarmić moje córki, a ty po prostu spanikowałeś. Udało mi się zbudować swoje życie, a ty w nim nie masz miejsca. Twoje dzieci dorosną i same zdecydują, czy chcą z tobą utrzymywać kontakt, czy nie.
Po tych słowach Anna odwróciła się i odeszła, stukając obcasami. Była dumna, szczupła i niezależna. Dopiero teraz Piotr zdał sobie sprawę, co stracił.