Wujek Kazik przez całe życie był moim najbliższym krewnym. Kiedy byłem mały, wujek zabierał mnie w weekendy na ryby, a kiedy byłem starszy, razem oglądaliśmy piłkę nożną. Ogólnie rzecz biorąc, wujek w pewien sposób zastępował mi tatę. Chociaż dorastałem w pełnej rodzinie, moi rodzice zawsze byli zajęci tylko pracą. Wujek o tym wiedział i spędzał ze mną wolny czas. Kiedy miałem 10 lat, wujkowi Kazikowi urodziła się córka, ale i tak zabierał mnie do siebie na weekendy, nie zważając na nowe rodzinne obowiązki. Moja kuzynka Julka i ja dobrze się dogadywaliśmy, ale różnica wieku była duża, więc nie mieliśmy ze sobą aż tyle wspólnego.
Kiedy Julka miała 23 lata, zmarła jej matka. Wujek Kazik długo nie mógł się pogodzić ze stratą żony. Miał 56 lat, kiedy został wdowcem. Wujek miał słabe serce, zaczął chorować. Po pewnym czasie dostał wylewu i wymagał stałej opieki.
W tym czasie Julka studiowała już w innym mieście, nie mogła przeprowadzić się do ojca. Bez dłuższego wahania to ja postanowiłem zamieszkać z wujkiem i się nim zaopiekować. Przez ponad trzy lata byłem przy nim. Pomagałem mu w rehabilitacji, a jego stan pomalutku się poprawiał. Codziennie rano robiliśmy ćwiczenia, a potem wujek chodził na masaż. Żeby miał jakąś rozrywkę, kupiłem nowoczesny telewizor i oglądaliśmy piłkę nożną na dużym ekranie. Było nam razem dobrze. Julka odwiedziła ojca tylko dwa razy w ciągu tych 3 lat. Poznała w mieście swoją miłość, więc po studiach zajęła się układaniem własnego życia i nie miała głowy do ojca.
Któregoś razu wujek Kazik zadzwonił do Julki i poprosił ją, żeby przyjechała. Sporządził testament i chciał go przeczytać. Wujek mnie też zaprosił na to spotkanie.
„Zdecydowałem, że Paweł, mój siostrzeniec, odziedziczy mieszkanie, samochód i działkę, bo cały czas o mnie dbał i jestem pewny, że będzie się mną opiekował również w przyszłości. Nie wiem, ile mi zostało, ale tak chcę rozporządzić swoim majątkiem,” – powiedział wujek.
W jednej chwili mina Julce zrzedła.
„Tato, jestem twoją jedyną córką. Rozumiem, że czujesz się urażony tym, że rzadko cię odwiedzam. Ale zrozum, skończyłam studia w innym mieście, muszę tam sobie jakoś ułożyć życie. Mama nie byłaby zadowolona z twojej decyzji,” – powiedziała.
Wujek się z nią nie zgodził i powiedział, że nie zmieni swojej decyzji.
Wtedy Julka poprosiła mnie o rozmowę na osobności. Płakała i prosiła, żebym namówił jej ojca do zmiany testamentu. Sam zastanawiałem się, czy nie powinienem powiedzieć wujkowi, że to nie jest tak całkiem w porządku i że nie chcę mieć w kuzynce wroga przez spadek. Tylko, że nerwy Julki z powodu całego tego majątku były, według mnie, przesadzone. Czy tę dziewczynkę naprawdę najbardziej interesuje tylko to, co jej się dostanie po śmierci ojca?