Opuścił zakon i dołączył do Kabaretu Młodych Panów. “On jest naszym bezpiecznikiem”

Spróbował w życiu wielu rzeczy. Poszedł na studia z pedagogiki, był kelnerem, pracował w supermarkecie, jako przedstawiciel handlowy, zahaczył nawet o seminarium. Jakim cudem, ostatecznie, związał się z kabaretem? Oto Mateusz Banaszkiewicz, jakiego nie znacie.

Z zakonu do Kabaretu Młodych Panów

Spośród różnych profesji i zainteresowań Mateusza Banaszkiewicza, zdecydowanie najbardziej intrygujący się wydaje jego epizod z Kościolem. – Zaraz po średniej szkole udałem się do seminarium zakonnego (…) przyjąłem całe umundurowanie, które wynikało ze złożonych ślubów, po roku, miałem koloratkę, cingulum, na którym były trzy węzły: czystość, ubóstwo, posłuszeństwo – mówił w naszym materiale.

Już w zakonie lubił sobie pożartować. – Miałem różne pomysły dziwne, śmieszne, które się udzielały grupie, tak samo przełożonym. Przyjęli to z uśmiechem, że dobrze, że spełniam się w kabarecie, a nie w zakonie – powiedział.

Kariera Mateusza Banaszkiewicza

Doświadczenie zdobyte w zakonie przydaje się Mateuszowi na scenie. – Dla nas w twórczości tej kabaretowej, religia jest tematem bardzo wrażliwym. On jest naszym bezpiecznikiem – mówił Robert Korólczyk z Kabaretu Młodych Panów.

– Jeżeli jego to nie drażni, to znaczy, że jesteśmy na bezpiecznym poziomie żartu – dodał kolega Mateusza z kabaretu, Łukasz Kaczmarczyk.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *