Drzemki w przedszkolu albo uwielbialiśmy, albo nie znosiliśmy. Okazuje się też, że niektóre firmy swoim pracownikom pozwalają na leżakowanie dla regeneracji i podwyższenia koncentracji. Tym miejscom przyjrzał się bliżej Piotr Wojtasik z Dzień Dobry TVN.
Leżakowanie w przedszkolu
Każdy z nas z pewnością pamięta obowiązkowe spanie w przedszkolu. Okazuje się, że na przestrzeni lat zasady leżakowania zmieniły się. Obecnie tylko najmłodsze dzieci muszą obowiązkowo odpoczywać w ciągu dnia.
– Leżakowanie z czasów przedszkolnych, które ja pamiętam, to jest takie leżakowanie, kiedy pani nam obwieszczała, że trzeba się położyć na leżakach. Leżaki trzeba było przeciągnąć, ułożyć w określony sposób. Na hasło przebrać się w piżamę, na kolejne hasło położyć się na leżaku, na kolejne hasło gasło światło i na kolejne hasło gasło światło – wspominała Joanna Goc-Matyskiel, nauczycielka i edukatorka nauczania wczesnoszkolnego.
Kobieta podkreśliła, że z jej obecnej perspektywy, był to czas, kiedy dziećmi nie trzeba było się zajmować. – Teraz wiemy, że sześciolatek nie potrzebuje w ciągu dnia 2,5 godziny wypoczynku, żeby powrócić do aktywności, do nauki. (…) Leżakowanie przestaje być obowiązkowe – dodała.
Leżakowanie w miejscu pracy
Okazuje się, że dzisiaj leżakować można w miejscu pracy. W niektórych biurowcach powstają też miejsca do medytowania. To wyciszone miejsca z dala od ciągów komunikacyjnych. – Odzyskałem siły, mogę kontynuować pracę i nie potrzebuję kolejnej kawy – powiedział Janusz Pastuszek, który śpi w trakcie obowiązków zawodowych.
Istnieje też, jedyna w Polsce i na świecie, Kawiarenka Snu. – Jest to miejsce, które jest przeznaczone na energetyczne, szybkie 20 minutowe drzemki. Są to drzemki, które dodają nam energii, powodują redukcję stresu, przywracają balans, równowagę – powiedziała Magdalena Filcek, która prowadzi Kawiarenkę Snu we Wroclawiu.