Moja sąsiadka opowiedziała mi, jak przygotowywała się do ślubu swojej jedynej córki. Wydała wszystkie swoje oszczędności, a nawet wzięła pożyczkę, ale nie mogła nawet przypuszczać, co się stanie.

Moja sąsiadka, pani Irena Wąsikowa, jest bardzo dobrą kobietą. Wszyscy w bloku bardzo ją lubimy i szanujemy. Porządna, zawsze uprzejma, wspaniała mama i żona – to taka właśnie osoba.

Mają z mężem córkę Magdę, która mieszka w innym mieście. 4 lata temu wyjechała tam na studia. Dziewczyna często przyjeżdżała do rodziców w weekendy, a później wracała do szkoły. Ale na piątym roku Magdzie oświadczył się jej chłopak. To była wspaniała wiadomość i pani Irena bardzo się cieszyła szczęściem swojej córki. Magda i Rafał spotykali się już od dawna, rodziny obojga też się znały.

Chłopak też jest z naszego miasta, sympatyczny, z dobrej i porządnej rodziny. Zaczęli spotykać się jeszcze w szkole. Na początku nikt nie traktował tego poważnie, ale lata mijały, para wciąż była razem, więc było jasne, że to się musi zakończyć małżeństwem.

Przygotowania do ślubu rozpoczęły się na długo przed uroczystością. Młodzi postanowili się nie spieszyć i wybrali termin dopiero na następny rok. Chcieli, żeby wszystko było zorganizowane idealnie. Ponieważ narzeczeni jeszcze nie pracowali, rodzice obojga wzięli na siebie stronę finansową i postanowili wyprawić huczne wesele dla swoich dzieci.

Pani Irena i jej mąż nie są bardzo zamożni, ale na tę okazję przeznaczyli wszystkie swoje oszczędności. Tak się wydaje, że przygotowania do wesela nie zajmują dużo czasu, ale ledwie się obejrzeli, a był już tylko miesiąc do ślubu. Trzeba było kupić suknię ślubną no i samemu też się ubrać.

Tymczasem mama Magdy martwiła się tym, że nie wystarczy zapłacić za ślub, trzeba jeszcze dać prezent. Nie pójdą przecież na ślub jedynej córki z pustymi rękami. Ale wszystkie pieniądze już wydali, pożyczyć nie było od kogo, więc pani Irena zastanawiała się, skąd by tu wziąć pieniądze.

Kiedy postanowiła porozmawiać z przyszłymi teściami córki, zdenerwowała się jeszcze bardziej. Rodzice Rafała powiedzieli, że dadzą młodym mieszkanie! Nie mam pojęcia, skąd ludzie biorą takie pieniądze. Wtedy, żeby nie wypaść gorzej na tle teściów, pani Irena pomyślała, że ​​oni mogliby dać młodej parze samochód. Ale pytanie, skąd wziąć na to pieniądze, nadal pozostało otwarte.

Po konsultacjach z mężem nie znaleźli innego wyjścia, jak tylko zaciągnąć pożyczkę. Pomysł, oczywiście, nienajlepszy, ale nie mieli innego wyjścia. Wybrali samochód i poszli do banku. Jako, że rodzice Magdy ciągle pracują, łatwo dostali kredyt, ale teraz przez następne 5 lat będą musieli płacić za to ponad połowę pensji. Mają tylko nadzieję, że niespodzianka spodoba się młodej parze.

Na tydzień przed ślubem młodzi i rodzice zebrali się, aby omówić ostatnie szczegóły wesela. Ale dzień wcześniej znajomi zorganizowali im wieczory – kawalerski i panieński.

Podczas tej rozmowy Rafał i jego tata wyszli na balkon, żeby porozmawiać, a pani Irena ich rozmowę podsłuchała. Jej przyszły zięć chwalił się ojcu, jak z chłopakami bawili się na kawalerskim. Można by pomyśleć, że no cóż, młodzi mają prawo się bawić – to normalne. Ale kiedy pani Irena usłyszała co tam się działo, omal nie zemdlała. Rafał opowiadał, jak jego przyjaciele zamówili mu dziewczynę do towarzystwa! Ponoć dlatego, żeby miał jakieś doświadczenie zanim się jeszcze ożeni!

Nie było czasu na rozmyślania – kobieta nie chciała ani minuty dłużej przebywać w jednym miejscu z takim zięciem. Powiedziała mężowi i córce, że muszą się zbierać i poszli do domu. Dopiero tam pani Irena opowiedziała wszystko Magdzie i kazała jej dokonać właściwego wyboru. Przypomniała tylko, że zawsze trzeba szanować siebie i nie pozwalać nikomu na takie traktowanie.

Magda odwołała ślub. Nie chciała wiązać swojego życia ze zdrajcą.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *