Zawsze wiedziałem, że rodzice bardzo mnie kochają. Od dzieciństwa otaczali mnie ogromną miłością i troską. Jestem jedynakiem. Czasami chciałem mieć młodszego brata albo siostrę, ale potem zdałem sobie sprawę, że mam wystarczająco dużo przyjaciół, żeby mieć się z kim bawić się w piaskownicy. Kiedy chodziłem do szkoły, rodzice wysyłali mnie na różne dodatkowe zajęcia. Najbardziej lubiłem siatkówkę.
Kiedy poszedłem na studia, rodzice zaczęli mniej mnie pilnować. Chciałem zamieszkać w akademiku, ale mama się nie zgodziła. Tata wynajął mi mieszkanie. Na uniwersytecie poznałem wielu przyjaciół. Studia były bardzo wymagające. Nie wytrzymałem i zrezygnowałem z nauki.
Pewnego dnia poznałem Kasię. Była moją sąsiadką. Dziwiłem się, że tak długo jej nie zauważałem. Zakochałem się. Moi rodzice byli bardzo źli, że rzuciłem szkołę. Chcieli, żebym miał wyższe wykształcenie, ale ja wybrałem miłość.
Przez to nasze relacje się pogorszyły. Tata nie chciał ze mną rozmawiać. Mama też milczała, chociaż była gotowa mi wybaczyć. Rozumiem, że tak zareagowali. Od dzieciństwa ojciec inwestował we mnie całą swoją mądrość, byłem jego jedynym spadkobiercą. Ale teraz rodzice nie chcieli mnie słuchać ani wspierać.
Tata powiedział, że nie będzie mnie już dłużej utrzymywał. Odtąd musiałem sam na siebie zarabiać. Martwiłem się, że Kasia nie będzie chciała ze mną być. Komu potrzebny jakiś bezrobotny?
Po rozmowie z tatą zdałem sobie sprawę, że nie mam z czego zapłacić za mieszkanie. Miesiąc dobiegał końca, a ja nie miałem pieniędzy na przedłużenie wynajmu.
Musiałem wprowadzić się do Kasi. Przygarnęła mnie. Jestem jej za to bezgranicznie wdzięczny. Przez cały czas mnie wspierała. Po jakimś czasie udało mi się znaleźć pracę. Byłem bardzo szczęśliwy, że wreszcie zacznę zarabiać. Rodzice nadal się do mnie nie odzywali.
Czasami chciałem do nich zadzwonić, ale duma mi nie pozwalała. Kasia mówiła co wieczór: „zadzwoń”. Współczuła mi. W końcu postanowiłem zadzwonić do taty. Po tej rozmowie żałowałem, że zmarnowałem tak dużo czasu i że nie zrobiłem tego wcześniej.
Następnego dnia rodzice przyszli odwiedzić mnie i Kasię. Spotkanie było bardzo napięte i pełne emocji. Powiedziałem im, że dostałem pracę. Mama nie chciała wierzyć, ale kiedy w końcu to do niej dotarło, była ze mnie dumna. Rodzice uznali to za duże osiągnięcie. Później wznowiłem studia na uniwersytecie. Teraz studiuję zaocznie.
Rodzice najbardziej dziękowali Kasi. Ja też jestem jej wdzięczny za to, że zawsze była przy mnie, w radości i w smutku. Takich ludzi naprawdę trzeba doceniać.