Kazia miała czworo dzieci – same córki. Mąż zostawił ją, kiedy urodziła najmłodszą. Chciał syna, a jego żona rodziła mu tylko dziewczynki. Potem nikt go już nie widział, chyba wyjechał z kraju i nawet nie pomagał byłej żonie finansowo. Kazia była wtedy zrozpaczona, ale dobrzy ludzie i rodzina nie zostawili jej samej z problemami, pomagali jej, na ile mogli. Ciężko pracowała, żeby jakoś wyżywić dzieci, a oprócz tego uprawiała spory ogród.
Oczywiście, takie życie odcisnęło piętno na jej zdrowiu. Kazimiera wciąż skarżyła się na ból w nogach. Ale nie poszła do lekarza. Wszyscy mówili jej, że powinna zrobić badania, ale kobieta upierała się, że samo przejdzie, a ona najpierw musi odchować dzieci. No i znosiła ten ból.
Dzieci dorosły, a najmłodsza córka, Anastazja, w przeciwieństwie do pozostałych sióstr, postanowiła dalej się uczyć, zamiast od razu wychodzić za mąż. Już tylko ona mieszkała z matką. Pomagała jej we wszystkim. Po zajęciach chodziła do pracy, a potem zajmowała się domem. Kazi było wtedy znacznie lżej, ale choroba nie ustąpiła, nogi zaczęły boleć ją coraz bardziej. Było oczywiste, że musi jak najszybciej wybrać się do lekarza i ewentualnie zdecydować się na operację.
Anastazja ledwo namówiła matkę na badania. Kazia nie od razu, ale wreszcie się zgodziła i poszła do lekarza. Diagnoza nie była najlepsza, w niedalekiej przyszłości Kazia powinna przejść kosztowną operację. Na początku myślały, że może zrobią jakąś zbiórkę pieniędzy na wsi, ale to by nie wystarczyło. Pomagali już różni wolontariusze, ale operacja nadal była za droga.
Wtedy Anastazja przypomniała sobie, jak zabiegał o nią Piotrek, syn miejscowego biznesmena. Pomyślała, że może będzie mógł pomóc, bo od dawna żywił do niej sympatię. Anastazji chłopak nie za bardzo się podobał, bo stale się przechwalał i chował się za plecami ojca. Ale nie miała wyjścia – jej matka pilnie potrzebowała pieniędzy i musiała je zdobyć w jakikolwiek sposób.
Wtedy Piotr nie dał jej jasnej odpowiedzi. Musiał porozmawiać z ojcem, bo przecież to były jego pieniądze. Chyba był przekonujący, bo następnego dnia wrócił do dziewczyny i postawił jej warunek – jeżeli wyjdzie za niego za mąż, to jego ojciec chętnie pomoże. Anastazja długo się nie wahała. Od razu się zgodziła, bo wiedziała, że jej mama nie ma dużo czasu.
Nie urządzali wesela. Po prostu poszli do urzędu i dziewczyna wprowadziła się do pana młodego. Życie z mężem opisywała jak mieszkanie z sąsiadem, nawet nocowała w innym pokoju.
A Kazia w tym czasie przeszła operację i powoli wracała do zdrowia. Córka często odwiedzała matkę, ale pozostałe siostry nie dawały znaku życia. Jak tylko powychodziły za mąż, nawet nie dzwoniły. Anastazja opowiadała matce, jak żyje i mówiła, że kiedy mama całkowicie wyzdrowieje, zabierze ją do siebie.
Piotr bardzo kochał swoją żonę i chciał zrobić wszystko, żeby była szczęśliwa. Przygotował osobny pokój dla swojej teściowej, stale sprowadzał lekarzy na badania. Anastazja była bardzo wdzięczna mężowi i nawet nie zauważyła, jak w końcu się w nim zakochała.
W ten sposób ich życie ogromnie się poprawiło. Minęło 5 lat od tych wydarzeń, zdążyła im się urodzić córeczka. Są szczęśliwą rodziną. I kto by pomyślał, że ich związek, który zaczął się tylko dla pieniędzy, przerodzi się w coś znacznie większego.