Już od 3 lat wychowujemy z mężem naszego syna. Jestem starsza od męża o 7 lat, dlatego jego rodzice byli przeciwni naszemu małżeństwu. Szczerze mówiąc, nie planowaliśmy ślubu, po prostu się poznaliśmy i tak jakoś wyszło, że zaszłam w ciążę. Teściowie nadal uważają, że specjalnie wszystko ukartowałam, żeby wyjść za ich wówczas 23-letniego syna.
Kochamy się z mężem. To prawda, nie planowaliśmy dziecka, ale jednak coś do siebie czujemy i jestem pewna, że i tak bylibyśmy razem. Zwykle, jeżeli rodzice nie akceptują synowej, to już jej nienawidzą wszyscy krewni męża. Ale u nas wszystko potoczyło się inaczej – bardzo zaprzyjaźniłam się ze starszą siostrą mojego Pawła. Ma na imię Ania. Nie zgadza się ze swoimi rodzicami i jest przekonana, że różnica wieku w żaden sposób nie wpływa na uczucia. No i Ania po prostu uwielbia swojego bratanka.
Teściowa nie widziała własnego wnuka nawet po porodzie, ignoruje urodziny mojego syna. Dziadkowie nie dają wnukowi żadnych prezentów i nigdy w żaden sposób nie pomagają. Siostra mojego męża pomaga nam prawie co miesiąc od narodzin Matiego. Wiem, że specjalnie oszczędza pieniądze z każdej pensji, żeby kupić coś swojemu bratankowi. Ania ma nadzieję, że jej rodzice opamiętają się i zaczną utrzymywać kontakty z wnukiem.
Ja staram się ją uspokoić, przekonać, że się nie obrażam i zawsze ją proszę, żeby nie wydawała na nas co miesiąc pieniędzy.
„To z czystego serca. Niech chociaż mały ciocię ma taką, jaka powinna być!”, mówi Ania.
Jestem jej bardzo wdzięczna za taką postawę. Czasami posiedzi z Mateuszkiem, kiedy ja muszę iść coś załatwić. Moi rodzice mieszkają daleko, więc poza Anią nie mam nikogo, kogo mogłabym poprosić o zaopiekowanie się synkiem przez kilka godzin.
Ania jest nie tylko wspaniałą ciocią, ale również wzorową matką swojej dwójki dzieci. Tak więc Mateusz od początku czuł miłość swojej ciotki i kuzynów. A moi rodzice uwielbiają swojego wnuka.
Niedawno Ania zaproponowała mi wyjazd z nią i dziećmi na wakacje. Mój mąż od dwóch lat nie może wziąć urlopu w pracy. Więc Ania postanowiła zaprosić mnie i mojego syna nad morze. Czuję się trochę niezręcznie, bo nie mamy teraz dużo pieniędzy. Ja jeszcze jestem na wychowawczym, dopiero w tym roku planuję wrócić do dawnej pracy. Szwagierka powiedziała, że już kupiła dla nas bilety i zapłaciła za pokoje. Dogadali się z moim mężem, że Paweł odda jej część pieniędzy.
„Jestem starszą siostrą i jestem przyzwyczajona do opiekowania się moim bratem. Rodzice go nie rozpieszczali, wszystko osiąga sam. Ale jest jeszcze młody, dlatego staram się mu pomóc. A ty i Mateusz jesteście rodziną mojego brata, więc teraz wami też się będę opiekować,” – powiedziała Ania, kiedy wsiedliśmy do pociągu.
Trochę mi wstyd przyjmować od niej pomoc. Postanowiłam, że jak pójdę do pracy, to też trochę zaoszczędzę na przyjemności dla Ani i jej dzieci.