Kasia była moją pierwszą i nie ostatnią miłością. Nasz związek był namiętny, pełen emocji – i to był nasz główny błąd. Byłem zaślepiony miłością i nie widziałem, że to nie jest dziewczyna, której potrzebuję – była zapatrzona w siebie, uparta, zawsze myślała tylko o sobie i z każdej znajomości musiała mieć jakąś korzyść. Pobraliśmy się tylko dlatego, że zaszła w ciążę – powiedziała mi to od razu. Jak się okazało, byłem dla niej tylko „bazą przeładunkową”, a ona szukała lepszego i bogatszego męża.
Mamy córkę – Marysię. Początkowo Kasia udawała, że interesuje się dzieckiem i przez jakiś czas była naprawdę dobrą żoną. Ale to jej aktorstwo nie potrwało długo i kiedy córka miała zaledwie trzy lata, Kaśka postanowiła odejść. A konkretniej, odejść do innego mężczyzny, którego poznała w kawiarni, spędzając tam miło czas z przyjaciółkami. Moja żona zostawiła nie tylko mnie, ale też córeczkę i nie obchodziło jej, jak sobie z tym poradzimy. Interesowała ją tylko ona sama i nikt inny.
Rzeczywiście, było mi niezwykle trudno równocześnie wychowywać małą Marysię i zarabiać na życie. Pomogła mi moja mama i była teściowa, które po tej sytuacji przestały utrzymywać kontakty z Kaśką. Dzięki ich wsparciu udało mi się nie tylko jakoś wszystko połączyć, ale też otworzyć własną firmę i odnieść spory sukces w biznesie. To wszystko zajęło mi mniej więcej trzy lata. W tym czasie nie miałem nawet czasu na to, żeby układać sobie życie osobiste, ale byłem pewny, że jeszcze spotkam tę jedyną.
Przez te lata Kaśka niezbyt często okazywała zainteresowanie naszym życiem – była zajęta nowym partnerem. Ale zdziwiłem się, że gdy tylko wszystko się u nas poprawiło, była żona ponownie pojawiła się na horyzoncie – chciała wrócić. Biła się w piersi, twierdziła, że zdała sobie sprawę ze swojego błędu i chciała zacząć wszystko od nowa, była smutna i tak bardzo za nami tęskniła.
Oczywiście nie chciałem jej nawet słuchać i po prostu wyrzuciłem ją z domu. Dobrze zrobiłem – okazało się, że Kaśka wróciła, bo jej kochanek odszedł i znalazł sobie inną. A prawdziwą zachętą było dla niej to, że zacząłem całkiem dobrze zarabiać, wcale nie tęsknota za córką.