Basia i Zygmunt byli małżeństwem, mieszkali razem od ponad pięciu lat. Mężczyzna nie miał wyższego wykształcenia, pracował na etacie w zajezdni autobusowej, więc jego pensja nie była za duża. Nie mógł zapewnić kobiecie dostatniego, a tym bardziej bogatego życia o jakim zawsze marzyła. Basia promieniała, kiedy spotykała mężczyzn, odnoszących większe sukcesy niż jej mąż.
Pewnego dnia, na imprezie u koleżanki, poznała bogatego biznesmena, który skutecznie ją podrywał i obiecywał złote góry, kobieta uznała, że ma wielkie szczęście. Spotkali się jeszcze kilka razy i mężczyzna zaproponował, aby do niego się wprowadziła, Basia się nawet nie zawahała, była tak zauroczona. Uwierzyła w każde jego słowo i postanowiła opuścić biednego męża, aby rozpocząć nowe życie.
Zygmunt był zszokowany postępowaniem swojej żony, błagał ją, klękał na kolana i prosił, by go nie opuszczała. Obiecywał ukochanej, że wszystko się zmieni, poszuka nowej pracy, nawet na dwa etaty, by móc zarobić więcej, żeby tylko żona była szczęśliwa.
Basia jednak pozostała nieugięta, marzyła już o żeglowaniu na białym jachcie i zakupach w najdroższych butikach Europy. Wiedziała, że jej biednego męża z pewnością nigdy nie byłoby stać na takie rzeczy. Mężczyzna zrobiłby dla niej wszystko, nawet góry przenosił, lecz nie przekonało jej wyznawanie miłości i obietnice złożone przez męża.
Pięć lat później, gdy Basia miała trzydzieści dwa lata, bogaty dżentelmen stracił nią zainteresowanie, ponieważ, miał duże powodzenie i spotykał dużo młodych i uwodzicielskich kobiet. Powiedział Basi, że znudziło mu się wspólne życie, ma duże wymagania i chciałby poznać kogoś innego.
Ponieważ dziewczyna nie miała z czego żyć, nie była przyzwyczajona do samodzielnej pracy i nie przerobiła ani jednego dnia, postanowiła wrócić do byłego męża. Uznała, że skoro przysięgał jej dozgonną miłość i powiedział, że jego serce należy do niej na zawsze, to znaczy, że czeka na jej powrót.
W momencie, gdy Basia zbliżyła się do domu, w którym dawniej mieszkała, Zygmunt usłyszał jakiś szelest przy drzwiach, po czym otworzyła je nieznana kobieta, trzymająca na rękach małą dziewczynkę.
– Kochanie, już wiele razy rozmawiałyśmy o tym, że sama nie możesz otwierać drzwi. – powiedziała nieznajoma do dziecka.
– Kogo Pani szuka? – Kobieta zapytała Basię, która stała w progu z otwartymi ustami.
– Szukam Zygmunta, czy jest w domu? – Basia była zdezorientowana, nie wiedziała co robić.
– Zygmunt jest tu kobieta, która pyta o Ciebie! Jak masz na imię? – Nieznajoma zawołała męża Basi, po czym spojrzała na nią uważnie.
– Basia! – powiedział ze zdziwieniem Zygmunt, po czym zwrócił się do nieznajomej:
– Kochanie, wejdź do mieszkania, muszę porozmawiać z gościem.
– A kim jest ta kobieta? – Basia zapytała ze zdumieniem, patrząc na dziewczynę z córką na rękach, gdy ta odchodziła.
– To jest moja żona Olga, a dziecko w jej ramionach to moja mała córeczka Marysia. – Odpowiedział Zygmunt.
– Kiedy wzięliście ślub? Ile lat ma córka? Przysięgałeś mi wieczną miłość, obiecywałeś, że nigdy nikogo nie pokochasz tak jak mnie!
– Minęło już tyle lat od tamtego dnia! Na początku bardzo się załamałem, ale potem zdałem sobie sprawę, że nie wrócisz, bo pragniesz innego życia i po prostu na nowo zacząłem żyć. Jakiś czas później poznałem Olę i zakochałem się w niej bez pamięci, sprawiła, że poczułem się znowu szczęśliwy i dała mi córkę.
– A co ze mną? – zapytała Basia.
– Nie było Cię przez pięć lat i nie obchodziło Cię, jak żyję i co się ze mną dzieje. Połaszczyłaś się na cudze pieniądze, nie myślałaś o niczym innym, jak tylko o przyjemnościach i bogatym życiu. Może nigdy nie mieliśmy zbyt dużo, ale to nie usprawiedliwia tego, co zrobiłaś. A teraz wróciłaś? Czego ode mnie oczekiwałaś, że będę siedział i do dziś na Ciebie czekał?
– Byłam bardzo głupia i zaślepiona! Kocham cię! – rzekła kobieta płaczącym głosem.
– Baśka, skończ z tą komedią, lepiej idź ułożyć sobie życie, bo ja już Cię nie potrzebuję i nie chcę widzieć. Twój chłopak Cię rzucił i dlatego przychodzisz do mnie? Robi mi się niedobrze na samą myśl! Lepiej sobie idź!
Kobieta zalała się gorzkimi łzami, cierpiała z powodu tego, że mąż już jej nie chciał. Dopiero po czasie zrozumiała, jak duży popełniła błąd, rezygnując z miłości dla pieniędzy. Mężczyzna cieszył się, że udało mu się pokazać Basi jak dużo straciła i że trzeba się czasami dwa razy zastanowić, zanim podejmie się tak trudną decyzję.