Bardzo współczuję mojej teściowej. A wszystko dlatego, że u jej syna, starszego brata mojego męża, nie wszystko dobrze się układa.
Kiedy Paweł i ja braliśmy ślub, jego starszy brat Andrzej miał już rodzinę. Miał świetną pracę, żonę i małą córeczkę. Nawet dla nas relacje w jego rodzinie zawsze były wzorem. Ale całą tę sielankę zniszczył jeden mały problem – uzależnienie.
Rzecz w tym, że Andrzej za bardzo polubił alkohol. A to on kiedyś odebrał życie ich ojcu, kiedy chłopcy byli jeszcze dziećmi. Teściowa miała nadzieję, że taki los nie spotka jej synów, ponieważ starała się ich wychować w inny sposób. Rzeczywiście, początkowo chłopcy w zasadzie trzymali się od alkoholu z daleka, bo wiedzieli, że mają skłonność do nałogów i że to zniszczyło życie ich ojca. Ale Andrzej, ponieważ pracował na wysokim stanowisku, często musiał zawodowo uczestniczyć w różnych imprezach i bankietach, na których nie wylewało się za kołnierz. W końcu zdał sobie sprawę, że nie może się obejść bez mocniejszych trunków. Zaczął pić. Na początku okazjonalnie, później coraz częściej. Doszło do tego, że pił alkohol w biały dzień, w dodatku w pracy.
Znaleźli się „życzliwi”, którzy nagrali to na wideo i Andrzej został zwolniony. Ale nawet to nie dało mu do myślenia. Wręcz przeciwnie, kiedy znalazł się bez pracy, szwagier zaczął zapijać swoje smutki. Zdając sobie sprawę, że z takim mężczyzną nie będzie miała życia, żona Andrzeja odeszła, zabierając ze sobą córkę. To go jeszcze bardziej pogrążyło.
Teściowa, litując się nad synem, przyjęła go do siebie, bo bała się, że coś sobie zrobi. Ale Andrzej nie miał takiego zamiaru. Wręcz przeciwnie, już się wyleczył ze smutku, teraz pił, bo nie miał nic lepszego do roboty. Biedna matka nieraz musiała znosić jego pijackie awantury. A ostatnio dowiedzieliśmy się z mężem, że Andrzej zabiera mamie emeryturę, którą następnie przepija.
Paweł próbuje rozmawiać z bratem, ale to nie przynosi żadnych rezultatów. Tylko teściowej żal. Ona, biedna, nie miała życia z mężem, a teraz jeszcze syn. Zaczęłam się martwić o mojego męża. Paweł niby nie lubi alkoholu, ale jednak widać, że to genetyczne uzależnienie. Mam tylko nadzieję, że mój mąż będzie w stanie się powstrzymać i chociaż o nas teściowa będzie spokojna.