Po kilku minutach rozmowy zrozumiałam, jaki był powód tej wizyty

Mam siostrę bliźniaczkę. Ale tak się złożyło, że Dorota i ja bardzo się od siebie różnimy. Ja zawsze świetnie się uczyłam, a siostra wagarowała, ja skończyłam jedną z najlepszych uczelni w kraju, a Dorota bawiła się, imprezowała, wydawała pieniądze rodziców.

Mamy teraz po dwadzieścia osiem lat. Ja robię karierę w firmie logistycznej, mam własne mieszkanie i samochód, a moja siostra ma dwuletnie dziecko (nie wiadomo, kto jest ojcem), dużo długów i chorób, które są wynikiem jej trybu życia. Źle wygląda, bo kiedyś nadużywała przeróżnych substancji, a w dodatku nie dba o siebie, w zasadzie o swoje dziecko też nie. Oczywiście, Dorota nie ma własnego mieszkania, bo nigdy nie pracowała, trudno jej coś znaleźć bez żadnego wykształcenia. Dorota mieszka ze swoją córeczką u naszej matki i w związku z tym żyje na jej koszt. Staram się pomóc mojej siostrze i siostrzenicy, kupuję im ciepłe ubrania i jedzenie. Nigdy nie dawałam Dorocie pieniędzy, bo wiedziałam, że ma problem z nałogami. W ostateczności czasami dawałam mamie niewielką kwotę, żeby wszystko dobrze rozdysponowała.

Oczywiście czasami byłam oburzona, że ​​moja mama wspiera taki beztroski tryb życia swojej córki. Teraz siostrzenica jest już starsza i Dorota mogłaby poszukać jakiejś pracy. Ale, wyobraźcie sobie, posada woźnej czy sprzątaczki nie są dla niej. Ona by chciała mieć stanowisko kierownicze. No cóż, przepraszam, trzeba było się uczyć.

Któregoś razu przychodzi do mnie mama. Bardzo mnie to zdziwiło, bo w tym czasie powinna być w pracy, ale po kilku minutach rozmowy zrozumiałam, jaki był powód tej wizyty.

– A może ty, córeczko, – zaczęła niepewnie mama, – zabrałabyś swoją siostrę do siebie?

– ???

– No wiesz, – kontynuowała, – twoje mieszkanie jest większe niż moje. Poza tym nieźle zarabiasz, mogłabyś utrzymać siostrę i siostrzenicę. A moich groszy nie wystarcza na całą naszą trójkę. Ja też nie jestem już młoda i nie mam ochoty szukać innej pracy.

– A może, zamiast szukać innej pracy, – odważyłam się w końcu powiedzieć o wszystkim, co mnie boli, – kazałabyś Dorocie iść do pracy. Ma już prawie trzydzieści lat, a przyzwyczaiła się do tego, że wszystko w życiu dostaje za nic! Tego nie można przecież dłużej tolerować!

Ale mamie najwyraźniej nie spodobały się moje słowa.

– Sama wiesz, że twojej siostrze nie jest łatwo. Nie skończyła żadnej szkoły, w dodatku ma dziecko. Gdzie znajdzie jakąś przyzwoitą pracę?

– Więc żyć przyzwoicie jej się nie chciało, ale już zawód ma mieć przyzwoity?! – nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć. – Przepraszam mamo, ale tak nie będzie. Sama tak wychowałaś Dorotę, a teraz chcesz zrzucić całą odpowiedzialność na mnie. Nic z tego! To jest twoje dziecko i twoje błędy wychowawcze, więc sama coś z tym teraz zrób!

Matka, obrażona, wyszła. Nawet nie próbowałam jej prosić, żeby wróciła. Uważam, że po prostu powiedziałam to, co myślę, a pomagając, wyrządzę siostrze tylko krzywdę.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *