Trzykrotnie wychodziła za mąż, ale mamą została tylko raz. Przez długi czas mało, kto wiedział, że aktorka ma syna Michała. W ostatnim wywiadzie żartobliwie mu “dopiekła”, odnosząc się do umiejętności kulinarnych potomka.
“Janosik”, “Sami swoi”, “Nie ma mocnych”, “Kochaj albo rzuć”, “Trędowata”, “Odwróceni”, “Blondynka” czy “Nieobecni” – widzowie niejednokrotnie mogli podziwiać Annę Dymną na ekranie.
Anna Dymna stawała na ślubnym kobiercu aż trzykrotnie. Z drugim mężem Zbigniewem Szotą doczekała się syna Michała.
Nie poszedł w ślady mamy
Życie miłosne Anny Dymnej było burzliwe. Z jednej rzeczy jest najbardziej dumna. – W wieku 34 lat urodziłam sobie przyjaciela na całe życie. Mam dobrego syna. Ja go lubię. I on mnie chyba też – opowiadała aktorka w “Dzień dobry TVN”.
Aktorka do tej pory rzadko zabierała głos na jego temat. “Wiele lat nie mówiłam, że mam syna Michała, bo on jest osobnym bytem, odrębnym człowiekiem, wstydził się i nie chciał, żebym o nim mówiła. (…) Teraz jest już dojrzały i wybacza mi, że o nim opowiadam – wyznała w książce “Warto mimo wszystko. Pierwszy wywiad rzeka”.
Michał nie poszedł w ślady sławnej mamy. Ukończył filmoznawstwo, ale swoje życie związał z muzyką. Gra a gitarze oraz klawiszach w zespołach Neal Cassady&The Fabulous Ensamble oraz Nucleon.
Przejawia zdolności kulinarne. “Żmija wykarmiona moją piersią, niektóre potrawy robi lepiej ode mnie” – przyznała na łamach magazynu “Pani”.
Ma dobry kontakt z synową
Syn Anny Dymnej w 2021 roku poślubił malarkę Agatę Kus. Choć aktorka rzadko opowiada o ich prywatnym życiu, tym razem uchyliła rąbka tajemnicy.
Ulubionym zajęciem całej trójki jest granie w gry planszowe.
“To było cudowne. Wszystko jedno, kto wygrywał. Siedzimy razem, gadamy niekoniecznie tylko o sztuce. Następnym razem umawiamy się na scrabble, w których wymyśla się tylko słowa z błędami. Nigdy w to nie grałam, ale synowa Agata mówi, że to jest bardzo śmieszne. Już się cieszę” – powiedziała w wywiadzie dla “Pani”.
Od lat przed Bożym Narodzeniem wspólnie kleją szopki. Synowa dużo aktorkę nauczyła. “Dzięki Agatce nie robię już aniołków, szopek i baranków z masy solnej, tylko z glinki ceramicznej. Czasem ulepiłam z ciasta pięknego aniołka, ale po wypieku buźka mu spuchła. Patrzę: goryl, nie aniołek! Glinka tylko schnie, nie odkształca się, potem maluję ją akrylami” – przyznała Anna Dymna.
View this post on Instagram