Katarzyna Dowbor wyremontowała dom niesłyszącej od urodzenia Anecie i jej córce Kamili, która na co dzień pomaga matce. Doskonale rozumie ją Olga Bończyk, która również wychowywała się z niesłyszącymi rodzicami. – Zobaczyłam ten sam lęk w oczach – powiedziała w rozmowie z Dowbor.
Katarzyna Dowbor wraz z ekipą budowlaną podjęła się remontu położonego we wsi Opatówiec niedaleko Płocka mieszkania, w którym żyje matka i córka. Aneta od urodzenia jest osobą niesłyszącą. Wychowywała się z dziewiątką rodzeństwa, z których trójka także była niesłysząca. W mieszkaniu unosił się zapach wilgoci. Wokół nieszczelnych okien znajdowała się pleśń. Grzyb i woda były dosłownie wszędzie.
Dom przed metamorfoząŹródło: Polsat
Olga Bończyk o swoim dzieciństwie: trudniejsze, przepełnione troską
Aneta samotnie wychowuje trzynastoletnią Kamilę. Ojciec dziewczynki zostawił je, gdy kobieta była w drugim miesiącu ciąży. Córka od najmłodszych lat uczyła języka migowego i pomaga mamie w codziennych czynnościach, np. w wizycie w urzędzie.
Z niesłyszącymi rodzicami wychowała się również Olga Bończyk. W rozmowie z Katarzyną Dowbor opowiedziała o trudach swojego dzieciństwa. Udzieliła też dziewczynie wielu cennych rad.
– Zobaczyłam ten sam lęk w oczach Kamili. – Trudno dziś w dwóch słowach opisać, jak wygląda życie dziecka CODA (to termin, którym określamy dzieci słyszące rodziców niesłyszących – przyp. red.), ale zapewniam, że jest inne niż każdego zwyczajnego. Trudniejsze, przepełnione troską o rodziców, z wymazanym dzieciństwem i zbyt szybkim dorastaniem do spraw, przed którymi powinno się każde dziecko chronić – wyznała Katarzynie Dowbor.
Kamila z niesłyszącą mamą AnetąŹródło: Polsat
“Głuchoty nie widać”. Aktorka apeluje do widzów
– Kamila, choć pozornie niczym nie różni się od zwyczajnej nastolatki, ma w sobie bagaż wielu doświadczeń. Boryka się z nimi każdego dnia samotnie i z pokorą. Znam to uczucie, dlatego tak bardzo empatyzuję z Kamilą, która dzięki programowi “Nasz nowy dom” będzie mogła choć na chwilę zdjąć z ramion obowiązki, jakie ją na co dzień przerastały. (…) Wierzę, że w nowych warunkach znajdzie siłę, by rozwinąć skrzydła i pofrunąć wysoko – przyznała Bończyk.
Następnie zaapelowała do widzów: – Głuchoty nie widać. Kłopoty, troski i traumy dzieci słyszących z takich domów niemal nigdy nie wychodzą na światło dzienne. Dzieci stojące jedną nogą w świecie ciszy, a drugą w świecie dźwięków wypychane są z każdego środowiska jak czarna owca. Nie odwracajcie się. Zauważcie je. Wystarczy jeden mały gest.