Ewa Rzepa samotnie prowadzi rodzinny dom dziecka w Żyrardowie. Trafiają tu doświadczone przemocą z interwencji dzieci. Kobieta niedawno znalazła się w trudnej sytuacji – potrzebowała środków na wykupienie wynajmowanego dla podopiecznych domu. Redakcja Dzień Dobry TVN nagłośniła sprawę, a nasi widzowie nie zawiedli. Zobaczcie, jak potoczyły się losy Pani Ewy.
Dom dziecka w Żyrardowie otrzymał pomoc
Ewa Rzepa otworzyła swoje serce nie tylko dla swoich dzieci, ale także dla tych, które spotkała na swojej drodze. Podopieczni kobiety zyskali dzięki niej nowe życie i szansę na ułożenie sobie przyszłości.
– Chciałam adoptować dziecko, ale nie mogłam, bo małżonek nie chciał. Potem wychowywałam swoje dzieci. A jak je wychowała, to doszłam do wniosku, że to ten czas. Miałam mieć sześcioro dzieci, tak sobie to wymyśliłam. A z tej szóstki zrobiła się dwunastka – powiedziała Ewa Rzepa.
– Jest chłopak, który z kontenera wyciągał jedzenie jak był mały, miał 6 lat. Jak mama go przyłapała, to jeszcze miał problemy i spał na wycieraczce. Jest dziewczynka, która miała połamaną nogę, rękę, wyrwane włosy. Są dzieci, które pluły na jedzenie, bo wiedziały, że kanapki będą wtedy ich. Były też dzieci podpalane – opowiadała.
Dom dziecka, który trzeba było wykupić
Dwa lata temu sytuacja Pani Ewy i prowadzonego przez nią domu dziecka skomplikowała się. Na początku 2022 roku w Dzień Dobry TVN opowiedzieliśmy historię Ewy oraz jej rodzinnego domu dziecka. Nagłośniliśmy zbiórkę, którą prowadziła, aby mogła kupić dom. Potrzebnych było 550 tys. zł.
– Ten dom był wynajęty i w pewnym momencie właściciel postanowił go sprzedać. Z jednej strony dobra sytuacja, bo mogliśmy go kupić, a z drugiej nie mieliśmy środków, żeby go kupić. (…) W ciągu jednego dnia wpłynęło 160 tys., a 15 lutego podpisałam akt notarialny. (…) Chciałam, żeby dzieci, kiedy dorosną, nie będą włóczyły się gdziekolwiek, tylko będą miały swoje miejsce – powiedziała Ewa Rzepa.
– Po emisji programu licznik na zrzutce zasuwał tak, że nie byliśmy sprawdzić, ile osób w danej chwili nam wpłaciło środki – dodała.
Spełnione marzenia dzieci z domu dziecka w Żyrardowie
Remont w żyrardowskim domu dziecka jeszcze trwa. Do wyremontowania zostało jeszcze jedno piętro, ale podopieczni i tak mają już dom, o którym zawsze marzyli.
– Wszystkie marzenia dzieciaków, które opowiadały mi do tej pory się spełniły. Jest dokładnie tak, jak sobie wymarzyły – mówiła Aldona Kowalska, przyjaciółka Ewy i jej podopiecznych.
– Moim celem jest to, żeby miały spokojne życie. Móc uczyć się, pracować. Coś, do czego sami nie dojdą – podsumowała Ewa Rzepa.