Przemek jest dzieckiem w spektrum autyzmu. W szkole spotkał się z niezrozumieniem, pojawiły się u niego lęki i depresja. Chłopiec potrzebuje pomocy psychoterapeutów, by odbudować zaufanie do ludzi i zacząć samodzielnie funkcjonować.Trwa akcja Fundacji TVN i Uwagi! poznajcie Przemka, naszego kolejnego bohatera.
Przemek ma 13 lat i całościowe zaburzenia rozwoju ze spektrum autyzmu. Gdy zaczął dorastać, mama zauważyła, że różni się od innych dzieci.
– Wydawało mi się, że syn odróżnia się od innych dzieci i chciałam to skonsultować ze specjalistą. Pani neurolog zaczęła się skłaniać ku temu, że Przemek ma całościowe zaburzenia ze spektrum autyzmu – wspomina Małgorzata Mleko, matka Przemka. I dodaje: – Im Przemek stawał się starszy, tym bardziej było widać, że ma inne zainteresowania. Najbardziej interesowały go tematy budowlane. Gdy spytałam Przemka, co chce dostać na piąte urodziny, powiedział, że zawór dwuspustowy spłuczkowy, więc taki zawór mu kupiłam.
Pani Małgorzata robiła wszystko, żeby Przemek rozwijał się normalnie. Gdy chłopiec poszedł do szkoły, jego stan się bardzo pogorszył.
– Przemek był bardzo źle traktowany przez wychowawczynię. Mówiła o nim „nienormalny”, mówiła, że Przemek ma nie po kolei w głowie na forum klasy. Nie pytano go, czy chce skorzystać z ubikacji, czy chce pić, tylko musiał wykonywać polecenia. Jak go odbierałam ze szkoły, z płaczem mówił, że jest niepotrzebny na świecie i nie chce mu się żyć – opowiada pani Małgorzata.
Presja nauczycieli i brak empatii zakończyły się dla dziecka traumą. Przemek zamknął się w domu. Przez pół roku nie opuszczał pokoju, a przez rok – mieszkania.
Nauczanie indywidualne
Przemek miał nauczanie indywidualne. Jednak wszystko, co kojarzyło się ze szkołą, bardzo źle wpływało na Przemka.
– Kiedy przyszli nauczyciele na domowe nauczanie, jego stan radykalnie się pogorszył. Pojawiło się moczenie w nocy, zgrzytanie zębami, mycie rączek aż do otarć naskórka. Przemek prosił mnie, żebyśmy jechali do szpitala. Był świadomy tego, co się z nim dzieje – wspomina mama Przemka. I dodaje: – Skonsultowałam się z psychiatrą i psychologiem. Zasugerowali, żeby wstrzymać zajęcia do momentu, aż stan się poprawi, Przemek się wyciszy.
Pani Małgorzata wychowuje Przemka samotnie. Odkąd chłopiec zamknął się w sobie, niezbędne są wizyty specjalistów w domu. Na terapię brakuje jednak pieniędzy.
– Na życie mam ok. 3600 zł. Potrzebna jest psychoterapia dla Przemka, bez tego się nie obejdzie. Przemek zasługuje na to, by móc chodzić do szkoły i uporać się z lękami. Musi je przepracować i ktoś musi mu w tym pomóc – podkreśla mama Przemka.
– Dla Przemka nowa sytuacja, w której ktoś nowy pojawia się w domu, może być bardzo stresująca. Jestem pełna podziwu. Widzę, że Przemek ma ogromny potencjał i możliwości. Jestem pewna, że wyjdzie na prostą, jeśli dostanie odpowiednią pomoc – podkreśla Monika Szubrycht, znajoma rodziny, autorka książek o autyzmie.
Choroba nowotworowa
Poświęcenie matki, ciężar związany z problemami Przemka odbiły się też na zdrowiu pani Małgorzaty.
– Pod wpływem tych przeżyć zachorowałam na nowotwór. Mam wyciętego guza z piersi i usunięte węzły chłonne. Opiekowałam się Przemkiem w trakcie chemioterapii, widział opatrunki, widział mnie bez włosów. Na pewno bardzo to przeżywał. Bał się, bo jak gdzieś wyjeżdżałam, to zawsze pytał, gdzie jadę i czy wrócę – opowiada pani Małgorzata.
Przemek potrzebuje pomocy. Terapia i wizyty domowe psychoterapeutów są niezbędne, by Przemek mógł otworzyć się na świat.
– Najważniejsza dla Przemka jest terapia – podkreśla lek. med. Elżbieta Maślany, psychiatra dzieci i młodzieży.
– Przemek przede wszystkim musi odzyskać wiarę w ludzi. Musi wiedzieć, że z dorosłym człowiekiem może nawiązać dobrą, bezpieczną relację – dodaje Monika Szubrycht.
Jeśli chcą Państwo pomóc Przemkowi i jego mamie, prosimy o wysyłanie SMS-ów o treści Pomagam na nr 7356. Koszt SMS-a to 3,69 zł z VAT.
– Chciałabym, żeby Przemek miał szczęśliwe dzieciństwo, żeby mógł wychodzić jak inne dzieci i cieszyć się życiem. Bardzo ważne jest, żeby stał się na tyle samodzielny, żeby mógł poradzić sobie w życiu sam – kończy pani Małgorzata, mama Przemka.