Moja mama ma strasznego pecha do mężczyzn. Rozwiedli się z moim ojcem, kiedy miałam dziesięć lat. Tata lubił wypić, potrafił nawet podnieść rękę na mamę. Uważam, że rozstanie z nim było słuszną decyzją, ponieważ żadna kobieta nie powinna znosić tego, że ktoś się nad nią znęca.
Wtedy w naszym życiu pojawił się Igor, mój ojczym, człowiek z natury dość łagodny. Jego stosunek do mamy i do mnie był zupełnie inny: nie krzyczał, nie bił, wręcz przeciwnie, dawał mamie kwiaty, a mnie zabawki. To dzięki Igorowi pierwszy raz w życiu byłam nad morzem. Dobrze zarabiał i nigdy nie szczędził pieniędzy dla mamy i dla mnie. Jednak, jak się później okazało, nie tylko dla nas był taki dobry. Okazało się, że spokojny Igor nie potrafił się oprzeć naszej sąsiadce – młodej i atrakcyjnej studentce medycyny. Kiedy moja mama się o tym dowiedziała, kazała mężowi wybierać – my albo ona. Oczywiście między kobietą z dzieckiem a młodą pięknością mój ojczym wybrał tę drugą.
Moja mama bardzo przeżyła to rozstanie, bo kochała Igora. Od tego momentu była tak rozczarowana mężczyznami, że postanowiła nie wchodzić już w żadne związki. Przez wiele lat była sama.
Rok temu, kiedy wychodziłam za mąż, na naszym weselu moja mama poznała o rok młodszego ode mnie fotografa Łukasza! Trudno w to uwierzyć, ale była między nimi jakaś chemia. Tak, przez te lata samotności moja mama zajęła się sportem, prawidłowym odżywianiem i zaczęła wyglądać jeszcze lepiej niż w młodości. Ale jak może pojawić się jakieś uczucie między ludźmi z taką różnicą wieku? Mój mąż też odradzał mamie związek z Łukaszem, bo przecież prawie się nie znali. Ale mama nie chciała słuchać.
A później zszokowała nas wiadomością: ona i Łukasz biorą ślub! Żadne argumenty do niej nie przemawiały, mama była w siódmym niebie ze szczęścia!
Wszystko jednak było jak najbardziej w porządku. Wesele, podróż poślubna, moja mama rozkwitła. Nigdy byśmy nie pomyśleli, że stanie się to, co się później stało.
Wczoraj moja mama przyszła do nas zalana łzami i powiedziała, że Łukasz uciekł, zabierając ze sobą wszystkie pieniądze, które mama odkładała przez całe życie. Mało tego, kilka dni temu namówił mamę do wzięcia kredytu, mówiąc, że chce otworzyć firmę. Matka posłuchała swojego męża – wzięła pożyczkę. A teraz nie ma ani męża, ani pieniędzy.
Co mamy zrobić? Mama płacze, a my nie wiemy, jak jej pomóc. Najbardziej żal nie tych straconych pieniędzy, tylko uczuć mojej mamy, która po prostu chciała być szczęśliwa!