Mirek zawsze był przyzwoitym mężczyzną. Kiedy wyszedł z wojska i zaczął odwiedzać moją siostrę, cała nasza rodzina cieszyła się z tego faktu. Było się z czego cieszyć, bo nasza Teresa samotnie wychowywała syna. Cieszyliśmy się, że Mirek zmieni jej życie na lepsze. Jednak nie wszystko ułożyło się po myśli naszej siostry.
Tak się złożyło, że Mirek nie widział przyszłości w naszej wiosce i wyjechał do miasta. Znalazł tam dobrą pracę i po jakimś czasie swoją miłość. Tylko dla nas ta wiadomość nie była pomyślna, bo Teresa zaszła z nim w ciążę. Byliśmy zaniepokojeni, co z tego dalej wyjdzie.
Cud się nie wydarzył, były ukochany zaproponował siostrze, aby pozbyła się ciąży. Teresa postanowiła jednak urodzić drugie dziecko jako samotna matka. Dziewczynka była bardzo podobna do swojego taty. Mirek często i chętnie przyjeżdżał, bawił się z córką i oczywiście wspierał ją finansowo. Pomimo że miał własną rodzinę, nieustannie pomagał córce. Jego czyn nie jest godny naśladowania, ale moja siostra wcale nie żyła tylko dla rodziny i dla swoich dzieci.
Lata nie zmieniły Teresy i jej zamiłowania do zabawy. Coraz częściej zostawiała swoje dzieci pod opieką dziadków lub rodziców.
Mirek zabrał swoją córkę na wakacje. Martynka była wówczas ośmioletnią, piękną i inteligentną dziewczynką. Polubiła ją także żona Mirka. Nie mieli jeszcze własnych dzieci, więc chętnie cieszyli się z obecności Martynki w ich domu. Zabierali ją nad morze, do kina, byli w ogrodzie zoologicznym i starali się zapewnić dziecku wiele atrakcji.
Następnie dowiedzieliśmy się, że rodzina Mirka czeka na narodziny ich dziecka. Przyszli rodzice bardzo się cieszyli i cieszyła się również Martynka, czekając na siostrzyczkę.
Tylko Teresa nie była zadowolona, bo wiedziała, że kiedy Mirkowi urodzi się dziecko, będzie dawał mniej pieniędzy na córkę. Niepokoiło to tak bardzo moją siostrę, że zadzwoniła do ojca swojej córki i otwarcie, cynicznie zapytała, czy chcą mieć też ośmioletnią córkę.
Później Mirek powiedział mi, co przeżywał, kiedy rozmawiał o tym z własną żoną. Jego żona okazała się wspaniałą kobietą o dobrym, wrażliwym sercu i bez wahania zgodziła się przyjąć do swojej rodziny naszą Martynkę.
Jej własną matkę interesowały tylko korzyści finansowe z posiadania dziecka. Obca kobieta pokochała Martynkę jak własne dziecko, wiedząc, że jest cząstką jej ukochanego męża.