Moja mama wyjechała za granicę do pracy, kiedy miałam 13 lat. Zostawiła mnie z babcią. Odkąd byłam dzieckiem nie widziałam mojego ojca, a mama postanowiła poszukać lepszego życia. W Hiszpanii przez długi czas pracowała jako kelnerka w turystycznym kurorcie i tam poznała miłość swojego życia. Zakochał się w niej biznesmen z Francji, ale ich związek nie do końca przypomina ten opisywany w filmach. Mężczyzna jest żonaty, ma dzieci i nie zamierza mieszkać z moją matką. Została więc jego kochanką, a dzięki temu miała później własny dom nad brzegiem Morza Śródziemnego.
Nasze relacje z matką nigdy nie były zbyt bliskie. Zawsze bardziej przejmowała się swoim życiem osobistym i bała się, że z dzieckiem nikt jej nie zechce. A kiedy moja mama wyjechała za granicę, przez jakiś czas w ogóle ze sobą nie rozmawiałyśmy.
Jak na ironię, moje małżeństwo również się rozpadło, sama wychowuję córkę Zosię. Własna babcia nigdy nawet nie złożyła jej życzeń z okazji urodzin, aż nagle zadzwoniła i zaprosiła nas do siebie. Powiedziała, że chce, żebym ja i jej wnuczka wypoczęły w słonecznej Hiszpanii. Na początku odmówiłam, ponieważ moja matka i ja prawie nie rozmawiałyśmy ze sobą przez ponad dziesięć lat. Ale potem postanowiłam pokazać Zosi inny kraj. Moja córka miała wtedy 8 lat.
W przeciwieństwie do mojej mamy, bardzo dbałam o córkę i chciałam, żeby otrzymywała jak najwięcej pozytywnych emocji. Chciałam, żeby moja Zosia czuła matczyną miłość, której mi tak bardzo brakowało w dzieciństwie.
Kiedy więc przyleciałyśmy do Hiszpanii, przywitała nas moja mama. Przywiozłam jej prezenty i różne smakołyki z Polski, mama bardzo się ucieszyła. Była szczęśliwa, że widzi wnuczkę i miałam wrażenie, że żałuje straconego czasu. Ale to mi się tylko wydawało. Pierwszy dzień naszych wakacji był fantastyczny, mama zabrała nas na wycieczkę po małym hiszpańskim miasteczku, w którym mieszkała, poszłyśmy razem nad morze. Od jej domu to było na wyciągnięcie ręki! Wieczorem mama przygotowała tradycyjną paellę i poczęstowała mnie winem. Rozmawialiśmy prawie przez całą noc.
W drugim dniu naszych wakacji wszystko się zmieniło. Mama wychodziła gdzieś rano i wracała wieczorem, tak robiła przez cały tydzień. Przez cały nasz pobyt już więcej ze sobą nie rozmawiałyśmy. Zosia zapytała mnie, czy babcia się o coś na nas obraziła, ale sama się nad tym zastanawiałam.
Później postanowiłam jednak zapytać mamę, co się stało. Odpowiedziała mi wprost – jej kochanek przyjechał wcześniej niż planowała, więc spędza teraz czas z nim. W końcu mężczyzna jej życia przyjeżdża do niej tylko raz w roku. Jak zrozumiałam, wynajął pokój w hotelu. Teraz czułam się tak, jakbym znowu przeszkadzała mojej matce.
Tak to wyglądało, mama przychodziła tylko na obiad. Swoją drogą spodziewała się, że będę gotować i tak też było. Gotowałam, sprzątałam, a po południu zabierałam córkę nad morze. Nie chciałam jednak nikomu zawadzać, więc zamieniłam bilety lotnicze na wcześniejszy termin. Musiałam dopłacić niemałą kwotę, ale lepsze to niż przyprawianie mamy o ból głowy.
Przed lotem zadzwoniłam do mamy, ale odrzuciła połączenie. Napisałam wiadomość: „Pilnie wezwali mnie do pracy. Dziękuję za gościnę!”. Mama odpowiedziała mi dopiero, gdy byłam już w domu: „Przyjeżdżajcie znowu!”. Może powinnam była jej powiedzieć o swoich prawdziwych odczuciach? Ale po co? Jej i tak wszystko jedno.