Trudno było uwierzyć, że babcia zażąda ode mnie pieniędzy. W styczniu byliśmy odwiedzić teściów, wnuczka spędziła z nimi trochę czasu, a teraz oczekują od nas pieniędzy. Dziadkowie wystawili nam rachunek- czyszczenie kanapy, rozbity telefon, oderwany kawałek tapety, zadrapanie na parkiecie czy zniszczony dywan. Podobno też laptop po naszej wizycie nie działa.
Na początku myśleliśmy, że to żart. Niestety nie, zebrali wszystkie rachunki z naprawy oraz pralni i przedstawili nam je. Mój mąż był w jeszcze większym szoku niż ja. Już tam nie pojedziemy, to pewne.
Całe szczęście mieszkamy sami. Tuż przed narodzinami córki wzięliśmy kredyt na mieszkanie. Miałam szczęście, znalazłam pracę w niepełnym wymiarze godzin w internecie i mogę to łączyć z wychowywaniem dziecka. Kilka razy w tygodniu z pomocą przychodzi mi mama, która zajmuje się dzieckiem. Myślałam, że jak mała trochę dorośnie będzie łatwiej, ale nic bardziej mylnego.
Mama nie chodzi z nią na spacery, dziecko jest bardzo ruchliwe i trudno jej ją upilnować.
Ja czas na pracę mam tylko wtedy gdy kładę ją spać. Muszę też dbać o męża, który z całych sił stara się zapewnić naszej rodzinie dobre życie.
Moja mama cały czas nam pomaga, zajmuje się dzieckiem. Niestety z drugiej strony, od matki Igora nie możemy na to liczyć. Teściowie mieszkają poza miastem, ale to nie jest daleko, jednak mimo to widzieli wnuczkę od jej urodzenia czyli przez dwa lata może trzy razy.
Nie odwiedzają nas, chociaż mają samochód. Twierdzą, że im ciężko i daleko. Poza tym mamy małe mieszkanie, więc raczej zapraszali nas do siebie. Pytali kiedy przywieziemy wnuczkę, więc zdecydowaliśmy się, co było raczej błędem.
Moi teściowie nie należą do najbiedniejszych, teść cały czas pracuje, nie narzeka na swoją pensję. Mieszkają w trzypokojowym mieszkaniu, ostatnio zrobili remont. W styczniu teściowa miała urodziny, pojechaliśmy tam i zawieźliśmy do nich wnuczkę. Chciała aby dziecko zostało z nią co najmniej tydzień. Pojechaliśmy, złożyliśmy życzenia. Mąż nie mógł zostać ze względu na pracę, za to ja i mała jak najbardziej. Zabrałam ze sobą laptopa, ale okazało się, że za dużo na nim nie popracuje. Teściowie raczej nie byli zainteresowani wnuczką a w drugim dniu wyraźnie zaczęła ich irytować.
Atmosfera nie była najlepsza, dla nich dziecko siedziało w złym miejscu, płakało w złym czasie, było za głośne, szurało krzesłem. Dla teściów, którzy w domu mieli idealny porządek było to niedorzeczne. Matka powiedziała Igorowi, że dzieci trzeba inaczej wychowywać.
Igor przyjechał po nas obiecując, że to już się nie powtórzy. Myślałam, że to już wszystko, ale dostaliśmy jeszcze rachunek za to jakie straty ponieśli w swoim wyremontowanym mieszkaniu po tygodniu pobytu w nim naszej córki.
Mąż był w szoku, nie spodziewał się tego i powiedział, że nie zapłaci. Według mnie powinniśmy oddać im te pieniądze i urwać kontakt.