– Coś nie tak z Twoją Agnieszką? Mówiłeś mi, że zasługujesz na to, co najlepsze, więc wracaj skąd przyszedłeś, a ja już cię nie przyjmę. Żałuję, że wcześniej się nie rozstaliśmy.

Bartek z nienawiścią krzyczał na swoją żonę:

– Czy oprócz zupy potrafisz cokolwiek ugotować? A może zabrakło Ci fantazji? Nie mogłaś ugotować czegoś smaczniejszego i zadowolić męża? Samotne kobiety, które nie mają męża, gotują pyszne dania, a Ty jesteś po prostu leniwa!

Wszystkie talerze, które żona postawiła na stole, leżały wówczas na podłodze. Bartek nie wypił nawet szklanki wody. Trzasnął drzwiami i wyszedł. Marysia doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co było przyczyną nieustannych kłótni. To była jego koleżanka- Agnieszka. Jest taka kategoria ludzi, którzy zawsze robią wszystko najlepiej, wiedzą wszystko najlepiej i służą najlepszymi radami.

– Wszyscy moi przyjaciele są zawsze bardzo zaskoczeni. Chociaż nie jestem mężatką i nie mam męża, wszystko mi się udaje. Umiem szyć na maszynie i szydełkować. Kiedy postanawiam coś ugotować, zapach dociera aż do sąsiadów. Nikt nie jest w stanie ugotować takiego pysznego obiadu. Szczerze mówiąc, wielu mężczyzn było gotowych opuścić swoje żony i mieszkać ze mną, ale w takich przypadkach jestem dość pryncypialna -nigdy nie potrzebuję kogoś innego.

Kobiety, koleżanki Agi, zawsze śmieją się z niej. Nigdy sama nie poczęstowała ich niczym pysznym, a kiedy same chciały ją odwiedzić, nagle chorowała i nie chciała nikogo widzieć, ani słyszeć. Tylko Bartek jest zawsze zachwycony Agnieszką. W ciągu dnia wysłuchuje jej bajek, a później wraca do domu, do swojej żony Marysi, i wszystko się mu nie podoba: złe jedzenie, kiepski porządek, nie ta kobieta. Nie ma już światła, wszystko jest dla niego takie przyziemne i szare.

A Agnieszka zawsze okazuje mu zainteresowanie.

– Jest Pan bardzo przystojnym mężczyzną, mało jest takich na świecie. Na miejscu Pana żony, bałabym się stracić takiego przystojniaka.

W ten sposób Aga osiągnęła swój cel. Pewnego ranka Bartek obudził się i zdał sobie sprawę, że jego żona już mu nie odpowiada. Jest przystojny, ma dobrą pracę, zarabia wystarczająco dużo, a jego ręce są złote. Spakował wszystkie swoje rzeczy i powiedział żonie, że odchodzi od niej na zawsze.

– Nie doceniasz mnie. Jestem samowystarczalnym mężczyzną, a Ty nawet przy mnie nie próbujesz się rozwijać.

Maria nic nie powiedziała w odpowiedzi. Przez chwilę myślała nawet, że w końcu zakończy się to spokojnie i bez skandali, ponieważ ostatnie trzy miesiące, życie z romansem stało się po prostu nie do zniesienia.

Bartek odszedł do Agnieszki i gdzieś głęboko w duszy czuł się zwycięzcą. Przez pierwszy miesiąc chodził z podniesioną głową, w końcu ma to, na co czekał tak długo. Teraz będzie naprawdę kochany i smacznie karmiony. A tak naprawdę, kochanka  próbowała go zadowolić, ale tylko przez pierwszy miesiąc. Potem przestała za nim biegać i chciała, żeby to on również zwracał na nią uwagę.

-Kupiłam pierogi. Jeśli chcesz, to sobie odgrzej. Jeśli możesz, to daj mi pieniądze, ponieważ idę do kosmetyczki.

Z jakiegoś powodu, mężczyzna nie widział tych kulinarnych arcydzieł, o których wcześniej opowiadała mu kochanka. Coraz częściej jego kolacja składała się z odgrzewanych, gotowych produktów. Pewnego dnia postanowił pojechać do Marysi. Żona nie mogła wręcz go poznać: schudł, jedynie oczy mu błyszczały jak dawniej.

-Marysiu, chciałbym wrócić do Ciebie. Nie jesteś mi obca.

Kobieta spokojnie słuchała go, jednak była to dla niej zabawna sytuacja.

-Coś nie tak z Twoją Agnieszką? Mówiłeś mi, że zasługujesz na to, co najlepsze, więc wracaj skąd przyszedłeś, a ja już cię nie przyjmę. Żałuję, że wcześniej się nie rozstaliśmy.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *