W wieku 33 lat córka urodziła dziecko. Zięć tak bardzo się ucieszył, że zniknął z domu na miesiąc, a po wypisie ze szpitala, przywieźliśmy ich do naszego domu. Zięć wciąż nie pojawiał się, a mnie udało się przekonać córkę, żeby rozwiodła się, a ja pomogę jej przy dziecku. W końcu, po trzech tygodniach, zięć zadzwonił i poinformował nas, że przyjedzie zobaczyć dziecko. Nie miałam zamiaru wpuszczać go do mojego domu!

Mój problem polega na tym, że nie lubię mojego zięcia. Wiem, że nie przynosi on szczęścia mojej córce, a wręcz przeciwnie. Córka tego niestety nie widzi. Opowiem Wam moją historię, a wówczas zrozumiecie, że nie są to domniemania złośliwej teściowej.

Moje życie nie układało się zbyt dobrze. Jestem osobą wrażliwą i wszystko tłumię w sobie. Może to dlatego moja córka, piękna i mądra dziewczyna, wybrała, delikatnie mówiąc, niewłaściwego mężczyznę. Jest z nim już ponad 10 lat. On nigdzie nie pracował, ani nie pracuje. Na co dzień prowadzi niezdrowy tryb życia. Codziennie nadużywa alkoholu. Jest całkowicie nieodpowiedzialny, ale jednocześnie potrafi zręcznie manipulować córką, po czym wzbudzać w niej litość i wyznawać jej miłość.

A ona kocha go, dlatego toleruje jego zachowania. Niejednokrotnie prosiłam ją aby przeanalizowała fakt, czy warto męczyć się z kimś takim i rozstała się z nim raz na zawsze. Właściwie, córka posłuchała mnie, wiedziała, że zmarnowała 10 lat życia, mnóstwo pieniędzy, rozwiodła się i za jakiś czas ponownie wyszła za niego.

W wieku 33 lat córka urodziła dziecko. Zięć tak bardzo się ucieszył, że zniknął z domu na miesiąc, a po wypisie ze szpitala, przywieźliśmy ich do naszego domu. Zięć wciąż nie pojawiał się, a mnie udało się przekonać córkę, żeby rozwiodła się, a ja pomogę jej przy dziecku.

W końcu, po trzech tygodniach, zięć zadzwonił i poinformował nas, że przyjedzie zobaczyć dziecko. Nie miałam zamiaru wpuszczać go do mojego domu! To nie był mój zięć, a przyczepa, którą ciągnęła moja córka. On żerował tylko na jej pieniądzach, które przepijał.

Nie miałam zamiaru pozwolić mu wejść do mojego domu. W końcu udało mi się otworzyć oczy mojej córce. Jeśli teraz pozwoliłabym im na spotkanie, on z pewnością znalazłby odpowiednie słowa, które przekonałyby córkę do powrotu do niego. A ona z pewnością by go posłuchała.

Ciekawa jestem Waszej opinii. Czy w tym przypadku warto ingerować w życie córki? Chcę dla niej wszystkiego co najlepsze, a nie chciałabym aby kiedyś stwierdziła, że zrujnowałam jej życie.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *