Karolina wstaje o szóstej rano, przygotowuje śniadanie, wychodzi z psem, budzi dzieci i męża. Zbiera wszystkich, ubiera. Jednocześnie jej matka codziennie przypomina jej, że siedzenie w domu przez kobietę jest niedopuszczalne, musisz iść do pracy. Mówi, że córka nie chce pracować, ukrywa się za dziećmi. Kiedyś wszyscy mieliśmy dzieci, ale wszystkie kobiety pracowały.

– Moja mama w ogóle mnie nie rozumie i uważa mnie za leniwą! – opowiada 35-letnia Karolina. A wszystko dlatego, że nie chodzę do pracy, jestem gospodynią domową od trzynastego roku życia, a ona takich nie szanuje. Sama pracowała całe życie, nie było jej w domu. I nadal pracuje, mimo że skończyła sześćdziesiąt lat.

– A ja naprawdę nie chcę! Dobrze mi w domu!

Karolina ma troje dzieci w wieku dwunastu, dziesięciu i sześciu lat, a także labradora, kotkę, którą najstarszy syn niedawno znalazł na ulicy, i świnkę morską w klatce. Sama radzi sobie z dziećmi od urodzenia, z niewielką pomocą pracującego męża, bez babć i niani.

– Oczywiście dzieci nie są już niemowlętami, od dawna nie wymagają stałej opieki – mówi Karolina.- Ale wolnego czasu praktycznie nie mam. Jedno z dzieci chodzi na tańce, drugie na basen, a trzecie do dentysty, każdego trzeba zaprowadzić na lekcje, zajęcia wszelkiego rodzaju. Musisz poczytać, porozmawiać i obejrzeć film razem. A w domu jest też mnóstwo rzeczy do zrobienia.

Karolina dużo gotuje, poza tym mają duże czteropokojowe mieszkanie z dwiema łazienkami, więc jest wystarczająco dużo sprzątania. Dom kobiety jest zawsze dokładnie posprzątany, pomimo dużej rodziny i obecności zwierząt. Co więcej, nie tylko w pokojach, ale także w szafach i kuchni.

– Mam już swój system, codziennie sprzątam pewną część w mieszkaniu – wyjaśnia Karolina.

Nie pozwala sobie na relaks, gospodarstwo prowadzi sumiennie. Regularnie piecze ciasta, naleśniki, gotuje dżemy i konserwuje warzywa. Często odwiedzają ją goście, a Karolina chętnie zastawia stoły dla przyjaciół – mimo że jest to dość kłopotliwe. Karolina wstaje o szóstej rano, przygotowuje śniadanie, wychodzi z psem, budzi dzieci i męża. Zbiera wszystkich, ubiera. Upewnia się, że nikt nie zapomni książek i butów na zmianę, odprowadza młodszego syna do przedszkola, podczas gdy odwozi starszych do szkoły, wraca i zajmuje się domem.

Na przygotowania, sprzątanie i zakupy jest czas tylko do lunchu, ponieważ potem harmonogram jest napięty. Odebrać, nakarmić, zabrać na zajęcia, pomóc w lekcjach. Przed kolacją wszyscy idą na spacer – na zjeżdżalnię, na lodowisko, do parku z psem, lub po prostu odebrać tatę z pracy. Potem wracają, jedzą, przygotowują rzeczy na kolejny dzień, myją się, czytają, powtarzają wiersz lub dialog na pamięć z języka angielskiego, w końcu kładą się do łóżek.

Karolina kładzie się później niż wszyscy – musi wyczyścić buty i posprzątać w kuchni, nigdy nie zostawia tego na rano. Nie pójdzie spać, dopóki nie posprząta. Czeka też aż zmywarka zmyje naczynia – to urządzenie musi być załadowane i rozładowane. Nawiasem mówiąc, podobnie jak pranie, które będzie musiało zostać posortowane i wyprasowane. Krótko mówiąc, zawsze ma wiele rzeczy do zrobienia.

– Przy tym mama uważa mnie za leniwą! – śmieje się. – Cały czas przytacza przykład młodszej siostry, Darii. W przeciwieństwie do mnie nie siedzi w domu, a pracuje.

Daria pracuje jako księgowa w małej firmie. Wstaje o siódmej rano, pracuje od dziewiątej do szóstej, wraca do domu o siódmej wieczorem bardzo zmęczona, jak sama mówi. W domu Daria w tygodniu nic nie robi, po prostu nie ma na to siły, z wyjątkiem gotowania obiadu. Przynosi coś prostszego – kiełbaski, grykę, makaron, półprodukty najszybsze do ugotowania. Daria nie prasuje bielizny, nie piecze ciast, myje podłogę, gdy jest siła, to znaczy bardzo rzadko. W weekend z reguły leży – śpi, czyta, siedzi w Internecie – ledwo zmuszając się do robienia tylko tych rzeczy, bez których nie można się obejść.

– Na dziecko siostra nie ma dość siły – mówi Karolina. – a mały rośnie jak trawa. „Idź się pobawić, zobacz bajki, zrób coś, mama jest zmęczona”. I nawet w weekend na plac zabaw nie możemy ich wyciągnąć.

Nasza matka chodzi i mówi wszystkim, że ma dwie córki bardzo różne: jedną leniwą, a drugą pracującą. Mama bardzo współczuje siostrze i patrzy na mnie osądzającym wzrokiem.

– Jeśli kobieta nie chce pracować, jest leniwa! – bezapelacyjnie oświadcza mama Karoliny. – Kryjesz się za dziećmi, aby nie wychodzić ze strefy komfortu. Pomyśl o tym, co będzie dalej! Czy dzieci będą dumne z takiej mamy?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *