W pierwsze święto wybraliśmy się do teściowej, ona mieszka kilka ulic dalej. W naszej wiosce tradycją jest w ten dzień odwiedzenie najbliższych i wspólne kolędowanie. Teściowa przygotowała dla nas kolację, i zaprosiła do stołu. Nie zwróciłam uwagi na to, ile pieniędzy dała dzieciom. Dzieci, sprawdziły kto ile dostał twierdząc, że babcia bardziej kocha syna jej córki.

Mam dwie córki – Anastazję, która ma 9 lat, i Sonię – 7 lat. Od kilku dni uczę się z nimi różnych kolęd, aż nagle młodsza z córek oświadcza mi, że nie chce w drugi dzień świąt odwiedzić babci Marii. Kiedy zapytałam dlaczego, starsza nic nie mówiła, ona rozumie już trochę więcej, natomiast młodsza przyznała, że ostatnim razem, kiedy kolędowali babcia dała im tylko po 20 zł, a Jarosław, syn córki mojej teściowej chwalił się, że dostał aż 200 zł.

Najpierw śmiałem się z bezpośredniości mojej córki, a potem zastanawiałam się, czy córki dorastają i coraz bardziej zaczynają zwracać uwagę na fakt, że babcia mniej kocha je, niż Jarosława. Już dawno to zauważyłam, ale starałam się nie zwracać na to uwagi.

Jesteśmy małżeństwem z mężem od 10 lat, żyjemy osobno. Kiedy się ożenił, rodzice praktycznie bez mrugnięcia okiem wysłali go do mnie. Moi rodzice dali nam kawałek ziemi, na którym wspólnie zbudowaliśmy dom.

A w domu teściowej pozostała młodsza siostra męża. Ma syna Jarosława, 6 lat. Moja teściowa zawsze uważała go za swojego jedynego wnuka, a moje dziewczyny postrzegała jako obce. Kiedy dzieci były małe nie dostrzegały tego, ale najgorsze jest to, że dzieci dorastają, po czasie same zaczęły to zauważać, ja nie wiem jak odpowiadać na ich pytania.

Niesprawiedliwe traktowanie teściowej zaczęło się od tego, że całkowicie zapisała swój dom córce, a mój mąż nic nie dostał. Cóż, Bóg pomógł nam jakoś stanąć na nogi.

Kiedy urodziły się nasze dziewczyny, teściowa nie spieszyła się, aby przyjść do nas i pomóc mi z dziećmi. Tak powiedziała – mają babcię, co oznacza moją mamę. Teściowa nigdy nie podarowała moim dzieciom drogich prezentów, czego nie mogę powiedzieć o jej wnuku. Od czasu gdy syn urodził się siostrze męża moje dzieci dla niej nie istnieją.

– Córka jest na urlopie macierzyńskim – mówi teściowa. – Kto jej pomoże, jak nie matka.

Ale szwagierka już wróciła do pracy, a teściowa nadal dba tylko o nią i jej syna. Nie wiem, może tak powinno być. Nie bolało mnie to, dopóki moje dzieci nie zwróciły na to uwagi. W pierwsze święto wybraliśmy się do teściowej, ona mieszka kilka ulic dalej.

W naszej wiosce tradycją jest w ten dzień odwiedzenie najbliższych i wspólne kolędowanie. Teściowa przygotowała dla nas kolację, i zaprosiła do stołu. Nie zwróciłam uwagi na to, ile pieniędzy dała dzieciom. Dzieci, sprawdziły kto ile dostał twierdząc, że babcia bardziej kocha syna jej córki.

Teraz siedzę i zastanawiam się, co robić – nie idę dziś do teściowej, przekonam dzieci, że wszystko jest w porządku, a pieniądze nie są głównym wyznacznikiem miłości…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *