Ledwie wyszłam ze szpitala z nowonarodzonym dzieckiem, kiedy kuzyn mojego męża wprowadził się do nas na stałe. Planowaliśmy, że spędzi u nas tydzień. W tak trudnym czasie nie chciałam w domu obcych osób, ale jednocześnie nie miałam dokąd pójść.
Rano kuzyn obudził mnie i kazał zrobić śniadanie.
– Wiesz gdzie jest kuchnia? Idź i podgrzej sobie jedzenie. – powiedziałam mu.
Całą noc starałam się uspokoić dziecko. Rano byłam jak zombie.
-Nie umiem gotować. Mama mówiła, że Ty będziesz się tym zajmować.
-Słuchaj, wrzuć jedzenie na talerz i włóż do kuchenki mikrofalowej na minutę. To wszystko – powiedziałam zirytowana.
W końcu miałam chwilę spokoju. Nawet zasnęłam. Pół godziny później znów mnie obudził, bo chciał kawy.
-Żartujesz sobie? Skąd urosły ci ręce?
-Mama mi mówiła… – nie słuchałam go dalej.
-Mama może wiele mówić, ale to jest mój dom. Jesteś u nas gościem, więc nie zakłócaj mojej przestrzeni osobistej.
Moje oburzenie nie miało granic. Mężczyzna wpadł do pokoju bez pukania i pozwolenia. W tym czasie mogłam karmić dziecko lub się przebierać. Nikogo to nie obchodzi jak widać.
Nie ustępował, krzyczał tak, że córka się obudziła.
-Potrzebuję ładowarkę!
Nie mogłam tego znieść. Złapała go za rękę i wypchnęłam za drzwi.
Pięć minut później zadzwoniła do mnie ciotka.
-Jesteś bezwstydna. Masz gości w domu, a Ty leżysz. Czy trudno ci zaparzyć kawę?
Byłam w szoku. Facet ma 19 lat, zamierza iść na studia i nie wie, jak zaparzyć sobie kawę.
-Ciociu, Twoje dziecko ma 19 lat. Jest dwa razy wyższy ode mnie i nie może sobie zaparzyć filiżanki kawy? A wiesz, że właśnie urodziłam dziecko? Mam swoje obowiązki. Nie interesuje Cię to?
Odłożyłam telefon, bo nie chciałam już słuchać tego bełkotu.
Dwie godziny później córka się obudziła. Ledwo dotarłam do kuchni. Po cięciu cesarskim nie jest to łatwe. Kiedy tam weszłam, doznałam szoku. W kuchni był taki bałagan, jakiego nigdy nie widziałam. A kuzyn niczym nie przejęty, siedział obok i rozmawiał przez telefon.
-Zostań u mnie na noc. Tylko tutaj mała płacze cały czas płacze. Na wszelki wypadek zaopatrz się w zatyczki do uszu.
Nie wytrzymałam i przerwałam fascynującą rozmowę:
-Dzień dobry!
Chłopak podskoczył na krześle. Nie zauważył, że weszłam do kuchni.
-Natychmiast posprzątaj kuchnie i powiedz matce, żeby znalazła Ci mieszkanie.
Kiedy mój mąż wrócił z pracy, urządził mi awanturę, że wyrzuciłam kuzyna na ulicę. Nie miałam sumienia, ani serca.
-Moja ciotka jest w drodze. Chce z tobą porozmawiać, dlaczego wyrzuciłaś jej syna.
-Posłuchaj mnie! Właśnie urodziłam dziecko. Nie mam czasu służyć dorosłemu facetowi. Poza tym jestem po cesarskim cięciu, pomyślałeś o tym, że trudno mi się poruszać?! Resztę przemilczę.
W tym czasie przyjechała ciotka, krzyczała przez długi czas i próbowała się czegoś dowiedzieć. Musiała zabrać syna i wynająć mu mieszkanie.
Zastanawiam się, co ludzie mają w głowie, kiedy wysyłają krewnych do domu, w którym właśnie urodziło się dziecko, a kobieta jest tuż po operacji.