Kathleen Folbigg po 20 latach spędzonych w więzieniu za zabójstwo własnych dzieci została uniewinniona. Najnowsze dowody zebrane przez śledczych pokazują, że kobieta nie miała nic wspólnego ze śmiercią swoich pociech. Noworodki najprawdopodobniej zmarły z przyczyn naturalnych.
Kathleen Folbigg została uniewinniona
W 2003 roku obecnie 55-letnia Kathleen Folbigg została skazana na 30 lat więzienia za zabójstwa trojga swoich dzieci – 19-miesięcznej Laury, 10-miesięcznej Sarah i 8-miesięcznego Patricka. Miała ich dokonać w latach 1991-1999. Sąd uznał, że kobieta przyczyniła się również do śmierci swojego czwartego dziecka, Caleba, który w 1989 roku zmarł w wieku zaledwie 19 dni. W tym jednym przypadku czyn nie został sklasyfikowany jako morderstwo.
Pochodząca za Newcastle Australijka przez cały proces powtarzała, że jest niewinna, a jej dzieci zmarły na tak zwaną śmierć łóżeczkową, czyli nagły zgon pozornie zdrowego niemowlęcia, do której zazwyczaj dochodzi w czasie snu. Najnowsze dowody wskazują, że kobieta – najprawdopodobniej – nie przyczyniła się do śmierci swoich dzieci. – Istnieją uzasadnione wątpliwości co do winy pani (Kathleen) Folbigg za zabójstwo jej dziecka Caleba, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jej dziecka Patricka oraz zabójstwo jej dzieci Patricka, Sarah i Laury – powiedział dziennikarzom główny prokurator Nowej Południowej Walii Michael Daley.
Dlaczego dzieci kobiety zmarły?
Kiedy naukowcy zaczęli kwestionować wyniki śledztwa i w petycji sugerować, że dzieci zmarły z przyczyn naturalnych, dochodzenie wznowiono. – W 2018 roku odkryto, że obie córki – Sarah i Laura – miały rzadką cechę genetyczną CALM2.. W przypadku syna Patricka odkryto “zaburzenie neurogenetyczne”, które spowodowało jego nagłą śmierć – przekazała prawniczka Sophie Callan.
Warto dodać, że w swoim dzienniku Folbigg przyznała się do winy. Prawniczka kobiety dodała jednak, że w momencie, kiedy powstawał wpis cierpiała na poważne zaburzenia depresyjne, co podważyło jego wiarygodność.