Syn ma 19 lat: żenię się i będziemy żyć razem.

Syn Ewy, Jakub, postanowił się ożenić. I tym swoim niewinnym pragnieniem udało mu się dodać matce nowych zmarszczek.

Miał wtedy dziewiętnaście lat „Chcę szczęśliwie się ożenić i być przykładnym człowiekiem.”

Wybranka syna, Maja, miała osiemnaście lat —ukończyła tylko szkołę, nie miała żadnego zawodu. Pewnie nadal z pluszowymi zabawkami zasypia, a tutaj niedługo ma zostać żoną.

Ewa oceniając stopień pośpiechu, podejrzewała oczywiście ciążę. Ale Kuba, zawstydzony i mocno zarumieniony, wyjaśnił, że jego narzeczona jest niewinna jak dziecko. W ogóle nie pozwalają sobie na swobody. Nawet pocałunki ukochany daje niechętnie. „Znam swoją cenę. Najpierw ślub, potem harce.” – mówi Maja

To znaczy pierwsza miłość wśród młodzieży- uczucie jest przeszywające i czyste jak kropla rosy. Ewa oczywiście rozpaczała wtedy do bezsenności o tym uczuciu.

Ty, synu, jesteś głupcem. Po co małżeństwo w wieku dziewiętnastu lat? Jakub mówi, że sama wyskoczyłam z domu w wieku dwudziestu lat i zrujnowałam swoją młodość.

Wszystkie te rozmowy są bezużyteczne.

Jakub wtedy milczy— biegnie do panny, siedzi z nią do nocy, marzy o ślubie. Jakby oszalał.

Ewa, jako normalna matka, zastanawiała się oczywiście nad tą Majką: czyje to dziecko, jaka jest. Jak się okazało, była nie do końca osobą z zewnątrz.

Dawno, dawno temu, w głębokim dzieciństwie, Ewa mieszkała z ojcem Majki na tym samym podwórku. Ojciec Mai był wówczas małoletni i nosił przydomek Smark. Chłopak nawet podkochiwał się w Ewie, jednak ta odrzuciła jego zaloty. Potem dojrzali, ścieżki się rozeszły — wszyscy rozeszli się w wielkie życie.

Ewa słyszała tylko, że Smark odsiedział w młodości za absurdalną kradzież, a potem stanął na drodze do naprawy – ożenił się i zasłynął jako ojciec wielodzietny.

I tak los zwrócił Ewie bumerang za odtrącenie nieszczęsnego smarkacza. Teraz jej synową będzie jego córka, a Ewa ze Smarkaczem może mieć nawet wspólne wnuki.

Ewa próbowała oczywiście wpłynąć na syna i przyszłą synową logicznymi sprawami, które czekają ich po ślubie, takimi jak miejsce, gdzie będą mieszkać, jednak na próżno.

– Maju, ale gdzie wy zamieszkacie po ślubie? U Ciebie?

Jakub patrzył swoimi oszołomionymi oczami:

– Tutaj zamieszkamy, mamo. Do mojego mieszkania. W końcu mamy własność. A moja piąta to legalna część.

Ewa nie mogła tego zrozumieć. Przecież dodatkowi lokatorzy byli naprawdę niepotrzebni. W mieszkaniu mieszkała Ewa z mężem, Jakub i jego dwaj młodsi bracia- Kostek i Karol. Kiedy zamieszka z nimi Maja, w sześć osób będą mieszkać na czterdziestu metrach kwadratowych!

Kuba pomyślał, po czym stwierdził, że młodsi bracia mogą nocować w sypialni rodziców, a w ciągu dnia bawić się w salonie i korytarzu. Wówczas młoda para zajmie pokój dzieciaków.

-A za co będziecie żyć? Jedzenie, ubrania… skąd weźmiecie na to pieniądze?

-W końcu dorabiam, mamo. Moje zarobki są małe, ale są wystarczające. Nie umrzemy głodu — zawsze możemy sobie pozwolić na worek ryżu. A wy, rodzice, nie możecie nam pomóc? Chyba czasami poczęstujesz nas miską zupy?

Ewa słuchała o misce i prawie omdlewała:

-Twój ojciec orze całą dobę na tę miskę z zupą. Ja z małymi dziećmi nie mogę pójść do pracy. Nasz budżet jest skromny.

Jakub jednak nie dawał za wygraną ciągle upierając się na ślub. Twierdził, że jeśli rodzice się nie zgodzą – dojdzie do tragedii.

Mąż Ewy usiłował zachować spokój. Jeśli chcą się żenić, niech się żenią, ale z pewnością nie zamieszkają w ich mieszkaniu. Wystarczy już w domu dwoje małych dzieci. I tak ledwo sobie radzą i siłowo i finansowo.

Łatwo mu to powiedzieć – jest mężczyzną, nie rodzi, serce nie boli dla dzieci.

Kiedy Ewa poznała Maję zrozumiała pragnienie syna, by ożenić się natychmiast. Oczywiście, każdy by się ożenił z taką młodą damą. Nawet mizogin wyjąłby swój cenny paszport: bądź moją, prawowitą małżonką. A świat by jej pod nogi dawał. I cały majątek na nią przepisał.

Jest piękna jak herbaciana róża. Nogi długie, twarz różowa, oczy duże i drżące. I pięknie patrzy tymi oczami. To anioł, a nie dziewczyna. A pierś Maja ma wysoką. I chód z biodra. Patrzysz i tracisz rozum z bezprecedensowego piękna. Bardzo trudno się oprzeć. I Kuba też się nie oparł…Nawet ojciec zamilkł kiedy zobaczył Maję.

Maja, choć była córką Smarka, była dziewczyna moralną. I znała swoją prawdziwą cenę.

Dziewczyna twierdziła, że nie warto żyć bez ślubu. Tylko kretyni żyją tak niepoważnie. Ślub musi być normalny – mamy wielu krewnych i przyjaciół. Samych sióstr i braci mam dwanaście. Ślub zatem miał być luksusowy tak, aby wszyscy zazdrościli ich szczęścia i dostatku.

Ewa westchnęła ciężko. Miała nadzieję, że syn i dziewczyna zmienią zdanie na temat małżeństwa. I oczywiście obawiała się, że w ciągu tych miesięcy pojawi się silniejszy powód do zawarcia małżeństwa — to młoda prosta sprawa.

I miała nadzieję, i bała się. I tak w kółko…

Maja, zaraz po tych wizytach, pojechała do krewnych na wieś na pogrzeb babci.  Tak poznała trzydziestoletniego Tomka. Co prawda nie grzeszył mądrością, ale był intrygujący, ponieważ miesiąc później Maja została jego narzeczoną.

Jakub cierpiał przez długi czas. Twierdził, że jego życie straciło sens i nic dobrego już go nie czeka. Ale później zmienił zdanie. Wziął się w garść i postanowił żyć dalej, tym razem bez planów na szybki ślub…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *