Teściowa chce oddać stare meble synowi i kupić nowe dla siebie. „Moja matka nigdy by tego nie zrobiła” – powiedziała synowa.

– Zaproponowałam synowi, żeby zabrał do nowego mieszkania nasze meble – sypialniane i z kuchni – opowiada Anna, lat sześćdziesiąt. – Tam jeszcze nic nie mają, zupełnie nic! Śpią na dmuchanym materacu. Mówię, weź nasze, a ja i ojciec kupimy nowe. A mojej synowej nie spodobało się to! „Moja mama mówi, że nigdy by tego nie zrobiła. Nawet nie przyszłoby jej do głowy, żeby kupić sobie nowe i oddać mi swoje graty!” – mówi synowa.

Meble Anny nie są rupieciami – wszystko zostało kupione stosunkowo niedawno, jakieś dwanaście lat temu, w dobrych salonach meblowych. Ona i jej mąż są bardzo bogatymi ludźmi i mogą sobie pozwolić na wszystko, co najlepsze.

Jednak to „najlepiej” czasami działa na ich niekorzyść. Wygląda na to, że są zmęczeni swoimi starymi meblami, teraz jest tyle nowych, oryginalnych, nie wiadomo na co patrzeć. Anna wzięłaby zupełnie nowe i jest ku temu dobra okazja.

Ale do zmiany starych nie ma żadnego powodu – wszystko jest w doskonałym stanie. Rzeczy dobrej jakości, zaprojektowane jeśli nie na stulecia, to na dziesięciolecia. Cóż, nie wyrzuci ich! Sprzeda – choćby za bezcen.

Jednak sprzedaż jest kłopotliwa. Fotografie, gdzieś to wszystko wrzucić, odebrać telefon, wpuścić do domu obcych ludzi, którzy będą się wszędzie gapić – komu to wszystko jest potrzebne…

Możliwość oddania mebli młodemu małżeństwu, szczerze, cieszyła Annę.

– Ale przede wszystkim, robię dla nich coś dobrego! – mówi oburzona teściowa. – Nie mają zupełnie nic. Puste pokoje! Daję im dobre rzeczy za nic, a oni nadal się denerwują!

Teściowa syna bardzo pomogła jemu i jego żonie w urządzeniu mieszkania. Sprzedała swoje mieszkanie, rozmroziła oszczędności. Młoda para zgarnęła każdy grosz, jaki kobieta miała. Postanowili od razu kupić dwupokojowe mieszkanie, aby przez wiele lat żyć w komforcie. Teraz jest miejsce, a nawet jeśli urodzi się dziecko, to też wystarczy.

Jednak pieniędzy nie wystarczyło, teściowa pożyczyła od siostry dwadzieścia tysięcy na remont.

– Ale to nic, wcale tego nie jest dużo. Będzie to spłacone z dwóch lub trzech pensji! – mówi Anna.

Ona i jej mąż nie oszczędzali w wydatkach – przed ślubem publicznie wyrazili opinię, że ich syn został wychowany i teraz będą żyć dla siebie. Na wszystkie podpowiedzi synowej na temat „ale moja mama myśli inaczej” po prostu podnoszą ręce – „a my tylko mówiliśmy, ostrzegaliśmy. Co myśli twoja mama – to nie nasza sprawa”.

Remont mieszkania był bardzo oszczędny i budżetowy – pomalowali ściany, rozłożyli wykładziny na podłodze… Niestety, na meble nie zostało już nic. Syn odmówił przyjęcia czegokolwiek od teściowej – już dość, bo dużo pomagała. Znalazła gdzieś kilka taboretów, stolik, na podłodze rzucony materac powietrzny. I tak mieszkają tam do tej pory. To nie jest straszne, są młodzi, wszyscy kiedyś tak zaczynali.

Planowali oszczędzać i kupować meble stopniowo, ale wtedy Anna zaproponowała pomoc.

– Kuchnię mam zabudowaną, ale można ją rozebrać i zabudować u nich w ten sam sposób! – mówi Anna. – Tak czy inaczej, byłoby to dla nich tańsze niż kupno nowej. Cóż, niektóre szafki nie będą pasować, ale nie zawracam sobie nimi głowy! Zawsze jest coś do zmiany. Dałabym im okap i kuchenkę. Nie wiem, kiedy dostaną coś jeszcze! A ja rozdaję też ładny zestaw do sypialni. Jest jak nowy! Przecież aż uzbierają na własny, to będzie trwało całe życie.

Niepokojąca jest reakcja jedynej synowej Anny w odpowiedzi na jej inicjatywę. Syn jest zadowolony i wydaje się nawet szczęśliwy, ale Alicja jest wyraźnie niezadowolona, a Anna czuje, że w młodej rodzinie są poważne debaty na ten temat.

– Synowej wydaje się, że osoby starsze nie potrzebują nowych mebli, skoro stare jeszcze stoją! – mówi ze złością Anna. – W jej obrazie świata, powinniśmy kupić im nowe meble do mieszkania! Są młodzi, mają przed sobą życie…

Może synowa ma rację? Teściowa i teść nie bardzo potrzebują nowych mebli. Gdyby oni nie kupili mieszkania, żyliby ze swoimi meblami i zastawami, i nieprędko zaczęliby coś zmieniać w domu.

A może synowa jest bezczelna, powinna dziękować i cieszyć się?

Co o tym sądzisz?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *