Mieszka w sąsiedniej wsi wielodzietna rodzina. Matka – nazwijmy ją Maria, a ojcem rodziny niech będzie – Piotr i czworo dzieci. Marysia wiosen ma 25, może 26. Najstarsze dziecko ma 8 lat, najmłodsze 3-4 lata.
Nie pracują, żyją z zasiłków. Ogrodu nie sadzą, zwierząt nie trzymają. Szkoda mi ich było więc zaoferowałem dziewczynie „pracę” w naszym ogrodzie przy pieleniu chwastów.
Pomyślała i zgodziła się.
Przyszła pierwszego dnia w krótkich spodenkach, w obcisłej koszulce z odsłoniętym pępkiem, włosy luźne.
Usiadła na ławce i siedziała leniwie, poprawiając włosy. Siedziała tak przez godzinę, wypieliła pół grządki. Cóż, myślę, może nie umie.
Powiedziałam, pokazałam co i jak, Mówię, “przyjdź jutro”. Poradziłam, żeby związała włosy i założyła zakryte ubrania, aby komary nie gryzły.
Przychodzi następnego dnia, spódnica nieco dłuższa niż “przyzwoita”, pantofelki, t-shirt ponownie z nagim brzuchem i rozpuszczone włosy.
Cóż, myślę, w porządku, jak kto lubi Usiadła na ławce i znów siedziała ospała, włosy prostuje ręką. Posiedziała godzinę, zrobiła dwa krzaki.
Podeszła do mnie, zapaliła papierosa (a pali jak lokomotywa parowa) i powiedziała — masz udanego męża, pracującego.
Odpowiadam – fakt, nie mam na co narzekać.
Przez tydzień przychodziła posiedzieć. Jeśli mój mąż przechodził obok, wypinała się, czesała włosy:)))
Miałam tego dość i odesłałam ją do domu.
Marysia robiła zakupy w sklepie w sąsiedniej wsi – tam dawali “na zeszyt”.
Jadę jakoś samochodem męża z jednej wioski do drugiej, widzę, że idzie, ciągnie torby. Dobra, podwiozę.
Jak zobaczyła samochód męża, ale nie zauważyła mnie za kierownicą z daleka, natychmiast zakręciła dupą. Na mój widok wyraźnie posmutniała.
Wsiadła i znów zaczęła gadać, jakie jej życie jest złe i jaki to mój mąż jest dobry. Nie wytrzymałam i mówię – wiesz, Maria, dobry facet potrzebuje dobrej żony.
Nie bez powodu mówią – ciągnie swój do swego. Palisz, nie chcesz pracować, tylko leżeć na kanapie, a jednocześnie narzekasz na męża – więc jesteś z nim do pary!
Obraziła się na mnie i od tego czasu ani nie rozmawia ze mną ani nie podchodzi do mojego męża:)