Trochę późno wziąłem ślub. Miałem trzydzieści jeden lat, ale tak bardzo polubiłam Teresę, która była już wcześniej mężatką, że po prostu oświadczyłem się jej miesiąc później, mimo że wcześniej byłem nieuleczalnym kawalerem.
Ze względu na nią wyjechałam za granicę, ciężko pracowałem przez trzy lata i w końcu kupiłem dla nas małe mieszkanie. Potem chciała mieć domek letniskowy. Znowu pojechałem do pracy i kupiłem. Potem samochód – znowu kupiony.
Od tego tego czasu minęło siedem lat naszego małżeństwa. Chciałem już w spokoju osiąść w ojczyźnie.
Ale gdy wróciłem wcześniej do domu, usłyszałem jak moja żona rozmawia z koleżanką i mówi jej:
Potem odwróciłem się i pojechałem do matki. Będziemy musieli się rozwieść. Byłem wykorzystywany przez tyle lat i nawet tego nie zauważyłem.