Mam ciotkę, ma na imię Ala. Ciocia Ala ma już sześćdziesiąt pięć lat i w tym roku w końcu przeszła na emeryturę. Ciocia jest pracoholiczką, ale dzieci bardzo prosiły ją o zakończenie pracy, obiecały pomoc w podstawowych potrzebach, więc przeszła na emeryturę i teraz skupia się na sobie.
Jak długo można pracować? Życie nie jest długie, nigdy nie wiadomo, kiedy się skończy. Trzeba żyć dla siebie i czerpać przyjemność. Zaraz po przejściu na emeryturę ciocia Ala zaczęła zajmować się cukiernictwem. Uwielbia piec różne słodkości, dekoruje je i sprzedaje. Nawiasem mówiąc, ma dość klientów.
Nawet z niewielką emeryturą, dzięki swojemu hobby, ciocia może żyć całkiem nieźle. Jej koleżanki często przychodzą w odwiedziny. Za każdym razem ciocia Ala wyciąga z serwisu zestaw do herbaty, piecze ulubione smakołyki swoich przyjaciół i siedzą przy stole, delektując się jedzeniem, herbatą i rozmowami.
Ciocia uwielbia takie spotkania, bo czasami brakuje jej towarzystwa i uwagi. Faktem jest, że w przeciwieństwie do cioci, jej przyjaciele bardzo lubią chodzić do kawiarni. Ona stara się odkładać każdy grosz, nie chce trwonić pieniędzy na niepotrzebne, według niej, zajęcia. Najstarszy wnuk rozpoczął w tym roku studia i postanowiła mu pomóc. Dlatego odmawia sobie wszystkiego, nie kupuje niczego, co nie jest jest pilnie potrzebne, wszystko przeznacza dla niego.
Ale co to za przyjemność z życia? Absolutnie żadna. Pewnego dnia jedna z jej przyjaciółek zasugerowała, żeby wybrała się z nią do kawiarni. Chociaż moja ciocia bardzo długo się opierała, zdecydowała się zgodzić. Od tego, że chwilę posiedzi i zje coś małego, miliony na pewno nie uciekną z jej kieszeni.
Poszły do małej kawiarni i zamówiły sałatkę owocową, kawę, a także małą pizzę. Kawiarnia miała znakomitą atmosferę, była umeblowana wygodnymi fotelami z cichą muzyką, bardzo podobała się mojej cioci. A kiedy ona i jej koleżanka skończyły już posiłek i postanowiły wrócić do domu, była jeszcze milej zaskoczona rachunkiem. Taka rozrywka kosztowała ciocię nawet mniej niż picie herbaty z własnymi ciastkami w jej domu. Składniki, energia zużywana przez piekarnik i woda generowały większe koszty.
A teraz widziała ludzi, odpoczywała w miłej atmosferze – to była sama przyjemność. Nikt nie mówi, żeby codziennie chodzić do kawiarni, ale teraz ciocia wychodzi choć raz w tygodniu. Nie musi niczego gotować przez cały dzień, a potem zmywać naczyń. Emerytura to dobry czas, by dać sobie choć odrobinę przyjemności.