Jedyną rzeczą, której zawsze bałam się w życiu, była wredna teściowa.
Byłam już raz mężatką, ale moje pierwsze małżeństwo było nie udane. Mój mąż wychowywał się w domu dziecka, nie znał swoich rodziców, nigdy od niego nie usłyszałem, żeby o nich wspominał. Nasze małżeństwo trwało tylko przez pięć lat, później złożyłam pozew o rozwód. Kiedy się pobraliśmy, byłam jeszcze na studiach, Marek po roku naszego związku zaczął pić, popadł w długi, które dotyczyły także mnie, jako jego żony. Musiałam zrezygnować z nauki, żeby pracować i spłacać jego zadłużenia.
Małżeństwo wpędziło mnie tylko w wiele kłopotów, nic dobrego mnie nie spotkało. Kiedy się z nim rozwiodłam, odetchnęłam z ulgą, wreszcie nie było więcej problemów, mogłam żyć spokojnie.
Przez dwa lata byłam sama, dochodziłam po tym wszystkim do siebie, zbierałam się kawałek po kawałku, wtedy właśnie poznałam Olka. Nigdy nie był żonaty i nie był w poważnym związku z żadną kobietą.
Jakimś cudem to wszystko bardzo szybko się ułożyło, oświadczył mi się, a ja powiedziałam „tak”. Ślub był bardzo skromny, tylko świadkowie i paru naszych przyjaciół, była też moja mama. Teściowa odmówiła przyjścia na naszą uroczystość, nie nalegaliśmy, bo i tak wiadomo było, że nic z tego nie będzie.
Po paru dniach, poszliśmy na spotkanie z jego matką.
Od progu mieszkania zobaczyłam niezadowoloną twarz Małgorzaty, mojej teściowej. Gwałtownie rzuciła mi coś w stylu „cześć” i poszła do innego pokoju. Na początku nie rozumiałam jej zachowania, co zrobiłam nie tak? Może źle byłam ubrana albo nie podobała jej się moja uroda?. Byłam dosyć skromna, pewnie wzięła mnie za jakąś biedną dziewczynę, nie pasującą do jej syna. Już przy stole kobieta dziwnie mnie obserwowała i milczała, to spojrzenie w moją stronę sprawiło, że poczułam się nieswojo, a kiedy już się zarumieniłam, ostro zapytała.
– Więc nawet nie jesteś wykształcona? Już nie będziesz, jak myślę? Z lekkim uśmiechem i pogardą zwróciła się do mnie, zawahałam się przez chwilę, po czym odpowiedziałam spokojnie, popijając herbatę.
-Tak, mam niepełne wyższe wykształcenie, tak się w życiu złożyło, że nie udało mi się skończyć studiów, ale plan jest taki, żeby podjąć ponowie naukę w najbliższym czasie. Matka chłopaka głośno nuciła, lekceważąc synową.
– Plany na ukończenie uczelni? Kiedy zamierzasz wychowywać dzieci, gotować dla męża, sprzątać dom? Jesteś w wielkim błędzie, jeśli myślisz, że to Ci się uda, chcąc mieć normalną rodzinę. Znowu prychnęła, wzięła kolejny łyk herbaty i odstawiła kubek z powrotem na stół.
– Coś Ci powiem moja droga, mój syn nie potrzebuje takiej niewykształconej kury domowej, jak Ty.
– Patrzę na Ciebie i absolutnie nie widzę w Tobie dobrej żony dla Olka, z takim wyglądem, beznadziejną figurą a do tego bez żadnego tytułu?
W tym momencie poczułam się bardzo urażona ,natychmiast wstałam od stołu i wyszłam do łazienki. Płakałam, zupełnie obcy mi człowiek obrażał mnie za nic, a mój mąż milczał.
Dobrze się stało, że szybko opuściliśmy jej dom, nigdy więcej nie chciałam jej widzieć. Ona jednak przychodziła do naszego domu i za każdym razem próbowała mnie w jakiś sposób obrazić i zranić.
Nie wiedziałam co mam zrobić, aby pozbyć się na zawsze tej wstrętnej baby, nie miałam się kogo poradzić, mój mąż nie zabierał na ten temat głosu.
Minęło kilka tygodni, a ja ciągle myślałam o mojej teściowej i zdałam sobie sprawę, że matka mojego męża była typową manipulantką, a ja byłam ofiarą, ponieważ pozwoliłam jej się obrażać i nie walczyłam, bo byłam dobrze wychowana. Kiedy więc po raz kolejny rzuciła się na mnie z obelgami, natychmiast poprosiłam ją, by opuściła mój dom. Nie jesteśmy już w kontakcie, ale tak naprawdę nie dbam o to, a mój mąż nie ma do mnie żadnych pretensji. Odwiedza ją bardzo rzadko i po każdej takiej wizycie muszę poprawiać mu humor.